Od zakończenia zmagań w PGE Ekstralidze minęło kilka tygodni. Nie oznacza to jednak, że zawodnicy Betard Sparty Wrocław zmarnowali ten okres. Część żużlowców odpoczęła po trudach sezonu, niektórzy jak Vaclav Milik czy Maksym Drabik udali się na zabiegi, by rozprawić się z kontuzjami z przeszłości. Byli też tacy, którzy znaleźli czas na solidną dawkę treningu w postaci motocrossu, biegania czy siłowni.
- Takie mieli zalecenia. Zresztą są bardzo świadomymi sportowcami i wiedzą co należy robić nawet podczas urlopu. Niektórzy zawodnicy będą trochę "szczuplejsi" i lżejsi, bo wyzbyli się "złomu" z organizmu. Cieszy mnie to bardzo. Teraz będziemy mogli pracować na pełnych zakresach niczym nieograniczeni - powiedział Mariusz Cieśliński, który w Betard Sparcie odpowiada za przygotowanie fizyczne.
Cieśliński nie ukrywa, że po trudnym sezonie zawodnikom przydał się też odpoczynek mentalny. - Trenujemy na maksa i walczymy na maksa przez długie miesiące, więc i maksymalny wypoczynek jest jak najbardziej wskazany. Zawodnicy resetują głowy i wypoczywają ale też są takimi typami, którzy długo plackiem na plaży nie poleżą. Stąd ich inne sportowe aktywności, które sprawiają im dużą frajdę - dodał Cieśliński.
Nowością dla trenera Betard Sparty będzie współpraca z menadżerem Dariuszem Śledziem, który jesienią zastąpił na stanowisku Rafała Dobruckiego. - To stary, dobry znajomy. W czasach, gdy zaczynałem pracę w WTS-ie Darka miałem możliwość trenować. Znamy się bardzo dobrze. Teraz będziemy wspólnie pracować w nieco innych rolach - stwierdził Cieśliński, który ma jeden cel na rok 2019 - zdobyć dla Wrocławia złoty medal DMP.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"