Klimat dla żużla w Rybniku jest i co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Atmosfera po przegranych barażach wyjaśnia wszystko. Łzy rozpaczy, nerwy, załamanie. Tak naprawdę ROW przegrał awans już podczas meczów o pierwsze miejsce w Nice 1 L.Ż. - Chwile przeżyte po rewanżowym meczu w Lublinie wszystkich mocno zabolały. Awans był bardzo, bardzo blisko. Jak widać w żużlu wszystko jest możliwe. Gospodarcze odrobili straty, co wydawało się mało realne. Powiem szczerze, ostatni rok startów w gronie młodzieżowców bardzo chciałem spędzić w PGE Ekstralidze. Ale nic straconego, wierzę, że w przyszłym roku dostaniemy się do elity i wtedy zmierzę się w najlepszej lidze świata w 2020, już jako senior - powiedział wychowanek ROW-u, Robert Chmiel.
20-latek pod koniec sezonu znacznie poprawił swojej rezultaty. Duża w tym zasługa sprzętu. Rybniczanin jeździł na maszynach Antonio Lindbaecka. - Sprzęt był duńskiego tunera Briana Andersena. Na mecze barażowe i ostatnią rundę Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów pomógł mi go dopasować Marcin Momot, za co serdecznie mu dziękuje. Na przyszły rok planuję pozyskać dobrego mechanika i oczywiście jak każdy, trafić dobre silniki. Jeśli chodzi o tunerów, na pewno pozostaną Ryszard Małecki i Brian Andersen - wyjaśnił rybniczanin.
Nadchodzący sezon będzie dla Chmiela ostatnim w gronie młodzieżowców. Czy w związku z tym młody zawodnik odczuwa jakąś presję? - Będę robił wszystko, żeby było jak najlepiej. Staram się nie myśleć o presji, bo to najgorsze, co może być. Wiem po sobie, że stres źle działał na mnie w kluczowych momentach - powiedział wychowanek ROW-u.
Dla młodego zawodnika z pewnością wyzwaniem będzie ustabilizowanie formy. W ubiegłych sezonach Chmiel potrafił zdobyć punkt, by za chwilę zakończyć zawody z kompletem. - Nawet w sezonie 2018 bywało różnie. Początek sezonu w miarę dobrze, później przestój i znów lepiej. Na to składa się wiele czynników, od ustawienia sprzętu, przez samopoczucie do radzenia sobie z presją. To ostatnie często mi przeszkadza, ale pracujemy nad tym z moim psychologiem Łukaszem Miką - powiedział młody zawodnik.
W meczach barażowych z presją nie poradził sobie również starszy kolega Chmiela i lider ROW-u, Kacper Woryna. Jego pozostanie w rybnickiej drużynie na kolejny sezon to z pewnością najważniejsza informacja dla kibiców klubu z Górnego Śląska. Woryna jest również bardzo ważny dla młodszych kolegów. - Kacper jest bardzo skutecznym i pewnym zawodnikiem. Cieszę się, że zostaje w Rybniku. Prywatnie od dawna jest moim dobrym przyjacielem. Drużynie z pewnością będzie lżej walczyć o awans z Woryną w składzie - zakończył Chmiel.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?