Ciekawy przypadek Martina Smolinskiego. Chce zostać w Falubazie Zielona Góra

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Martin Smolinski
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Martin Smolinski

Choć Martin Smolinski nie otrzymał choćby jednej szansy na jazdę w barwach Falubazu Zielona Góra, to Niemiec nie chce zmieniać klubu. - Chce podpisać kontrakt na tych samych warunkach - zdradza Marcin Grygier.

Niemiecki żużlowiec trafił do Falubazu Zielona Góra w ostatnim dniu listopadowego okresu transferowego. Choć Martin Smolinski po podpisaniu kontraktu mówił, że chciałby jeździć w PGE Ekstralidze co niedzielę, to od razu było jasne, że o występy w meczach ligowych będzie mu niezwykle trudno. Koniec końców Adam Skórnicki nie powołał go choćby na jedno spotkanie. Mimo tego, Smolinski teraz chce zostać w Falubazie.

- Martin, podpisując kontrakt, jasno powiedział, że on ma inne priorytety, m.in. jazda na długim torze. Smolinski raczej był opcją awaryjną. Skórnicki stawiał na Gomólskiego i Thorssella, stąd Martin nie dostał szansy. Nie jest też tak, że teraz on jest obrażony czy niezadowolony, bo już wyraził chęć podpisania kontraktu na tych samych warunkach na kolejny sezon i kto wie, czy tak się nie stanie - tłumaczy Marcin Grygier w rozmowie z Radiem Index.

Za Falubazem najgorszy sezon od lat. Z jednej strony już przed startem sezonu było jasne, że zielonogórzanie raczej nie będą liczyli się w walce o play-off, ale z drugiej w Winnym Grodzie raczej nie wyobrażali sobie tak trudnej walki o utrzymanie. Falubaz dopiero w barażu uciekł spod topora i został w PGE Ekstralidze.

- Po 10 latach w play-off, z jednym sezonem przerwy, w tym roku spotkała nas nowa sytuacja, ale myślę, że mimo wszystko jej sprostaliśmy. Wewnątrz klubu zachowaliśmy absolutny spokój, nie wykonywaliśmy nerwowych ruchów. Zakontraktowani zawodnicy mieli stworzone jak najlepsze warunki do osiągania dobrych wyników, ale zawsze coś nie grało - komentuje dyrektor ds. marketingu w zielonogórskim klubie.

- Być może przyjęliśmy złą koncepcję odchudzania składu, jeśli chodzi o gwiazdy. Była nowa taktyka budowania składu, ale chyba się do końca nie sprawdziła. Zabrakło liderów, ale na taki, a nie inny wynik, złożyło się też wiele innych elementów. Słaby początek sezonu miał Protasiewicz, kilka gorszych meczów pojechał Dudek, problemy miał Zengota. Kłopoty się przeplatały, a sami żużlowcy mówili, że nie możemy pojechać spotkania, gdzie wszystko zagra. Koniec końców była potężna nerwówka - ocenia Grygier.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

Źródło artykułu: