Maciej Janowski. Wprawdzie minimalnie wyższą średnią biegową uzyskał Woffinden, ale to Janowski w wielu meczach ciągnął drużynę do przodu. Gdy widział słabszą dyspozycję kolegów, nie bał się holować ich do mety. Coś o tym wie Vaclav Milik, który kapitanowi Betard Sparty zawdzięcza parę "trójek" w tym sezonie. 27-latek uniknął sytuacji z minionego sezonu, gdy jego forma znacznie częściej falowała. A sezon 2019? Może być jeszcze lepszy, zarówno drużynowo, jak i indywidualnie.
Tai Woffinden. Pewniak we wrocławskiej drużynie... Do czasu. W drugiej fazie sezonu dopadł go kryzys, który kosztował Betard Spartę walkę o złoty medal. Słabsze występy w końcówce fazy zasadniczej, fatalny występ w dwumeczu półfinałowym z Fogo Unią Leszno. Brytyjczyk miał też problemy w Grand Prix, gdzie stracił niemal całą przewagę wypracowaną na początku zmagań. Udało mu się jednak wyjść z dołka, co widzieliśmy w spotkaniach o brąz. W sobotę w Toruniu pewnie odbierze złoty medal IMŚ. We Wrocławiu nikt jednak nie kwestionuje jego roli i pewnie w przyszłym roku Woffinden postara się o to, by zmazać plamę z tegorocznych występów.
Maksym Drabik. Podobnie jak Woffinden, nie utrzymał wysokiej formy przez cały sezon. Na początku rozgrywek ogłosił, że jego ojciec odszedł z teamu, ale to nie wpłynęło na rezultaty 20-latka. Gorsze występy przyszły później. W momencie, gdy Betard Sparta najbardziej potrzebowała punktów juniora w związku z kontuzją Gleba Czugunowa. O tym, że to nie był wymarzony rok Drabika najlepiej świadczy utracony na ostatniej prostej tytuł IMŚJ. Ku uciesze Betard Sparty, zostaje w drużynie na kolejny sezon. Będzie to jego ostatni rok w gronie juniorów i z pewnością chciałby go zamknąć złotym medalem DMP. Tym bardziej, że za rok po Drabika znów zgłosi się częstochowski Włókniarz.
Max Fricke. Chyba najgorszy transfer roku. Zimą długo walczył o wydostanie się z Rybnika, bo nie chciał startować w I lidze. Tymczasem starty we Wrocławiu go przerosły. Nie sprawdziła się koncepcja, by z rezerwy zastępował słabiej dysponowanych kolegów. Jego wyniki próbowano ratować wstawieniem go do składu na pozycje seniorskie, by miał komfort i świadomość, w których biegach startuje. To też nie przyniosło przełomu. W Australijczyku na pewno tkwi potencjał i we Wrocławiu muszą pomyśleć jak go uwolnić.
Vaclav Milik. Kameleonowy sezon w wykonaniu Czecha. Milik nie tyle przeplatał dobre występy słabymi, co kolejne wyścigi. Menedżer Rafał Dobrucki nie miał z nim łatwego zadania, bo zawodnik potrafił wygrać bieg, by w kolejnym przyjechać daleko z tyłu. Miotał się w kwestii doboru sprzętu. Często przyznawał, że przekombinował z ustawieniami. Mimo fatalnego sezonu, może zostać w Betard Sparcie na kolejny, bo na rynku nie ma wielu opcji. W jego teamie przydałby się jednak ktoś, kto potrafiłby mądrze doradzić. Milik musi pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego. Być może trzeba wrócić do tego, co funkcjonowało w roku 2017.
Gleb Czugunow. Długo musiał czekać na swoją szansę. Gdy ją w końcu dostał, okazał się brakującym ogniwem Betard Sparty. Szczęście nie trwało długo, bo Rosjanin doznał skomplikowanego złamania nogi. Jego kontuzja przyczyniła się do tego, że wrocławianie nie weszli do finału DMP. Nie ma bowiem wątpliwości, że startując z rezerwy zdobywałby więcej punktów niż Damian Dróżdż. Przed Czugunowem jeszcze długa kariera i we Wrocławiu mają rezerwowego na lata. To ważne w kontekście przyszłego sezonu.
Przemysław Liszka i Patryk Wojdyło. Od początku sezonu było wiadome, że para juniorska Betard Sparty będzie nieco słabsza w związku z przejściem Damiana Dróżdża do grona seniorów. Na początku roku rywalizację wewnętrzną wygrywał Wojdyło, potem do głosu doszedł Liszka. Za styl i waleczność punktów nie dają, ale wydaje się, że na torze lepiej prezentował się rodowity wrocławianin. Liszka ma wszystko, by na stałe zostać partnerem Drabika w sezonie 2019.
Andrzej Lebiediew. Ma szczęście, że w odpowiednim momencie został wypożyczony do Rybnika, gdzie się odbudował. Lebiediew ma umiejętności, ale we Wrocławiu spalił się psychicznie. Powtórzyły się problemy z końcówki sezonu 2017, gdy też za bardzo chciał, przez co wpadał w kłopoty. Wydaje się, że Łotysz w przyszłym roku powinien poszukać miejsca w innym klubie, bo Betard Sparta znów nie zagwarantuje mu wiodącej roli w drużynie i może się powtórzyć historia z obecnego sezonu.
Damian Dróżdż. Kevlar. Słowo, które najlepiej oddaje sezon Dróżdża. Z pewnością liczył na coś więcej. Jednak należą mu się brawa za odwagę. Za to, że zimą podpisał kontrakt, choć miał świadomość, że nie będzie mieć wielu okazji do startów. Mniejszą liczbę występów miało mu rekompensować ściganie w Wielkiej Brytanii, ale kontuzja odniesiona na początku sezonu mu nie pomogła i szybko wyleciał z Belle Vue Aces. W przyszłym roku powinien zresetować się na I-ligowych torach.
Betard Sparta Wrocław 2018
Zawodnik | Średnia not | Mecze | Biegi | Punkty | Bonusy | Średnia biegowa |
---|---|---|---|---|---|---|
Maciej Janowski | 4,39 | 18 | 93 | 188 | 18 | 2,215 |
Tai Woffinden | 4,22 | 18 | 95 | 195 | 16 | 2,221 |
Maksym Drabik | 4,11 | 18 | 89 | 166 | 15 | 2,034 |
Max Fricke | 3,11 | 18 | 81 | 117 | 10 | 1,568 |
Vaclav Milik | 2,89 | 18 | 77 | 101 | 7 | 1,403 |
niesklasyfikowani: | ||||||
Gleb Czugunow | 3,17 | 7 | 24 | 27 | 2 | 1,208 |
Przemysław Liszka | 2,00 | 7 | 19 | 10 | 3 | 0,684 |
Patryk Wojdyło | 1,92 | 16 | 33 | 16 | 5 | 0,636 |
Andrzej Lebiediew | 1,60 | 5 | 12 | 8 | 0 | 0,667 |
Damian Dróżdż | 1,38 | 18 | 17 | 5 | 1 | 0,353 |
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów