Mateusz Świdnicki w częstochowskim środowisku uznawany jest za spory talent. Sylwetką przypomina trochę Maksyma Drabika z czasów, gdy ten zaczynał swoją przygodę z żużlem. Niepozorny posturą 17-latek miał już w tym roku okazje zaprezentować się w PGE Ekstralidze. We Włókniarzu życzyliby sobie, aby w przyszłym sezonie już w niej regularnie punktował.
Jednym z zadań Sławomira Drabika, który zajmie się trenowaniem juniorów we Włókniarzu, będzie właśnie podniesienie umiejętności Świdnickiego. W ogóle częstochowianie deklarują, że położą na to duży nacisk wobec wszystkich swoich wychowanków. Prawdopodobne jest jednak wzmocnienie w formacji młodzieżowej. Klub z Częstochowy jest zainteresowany pozyskaniem z Arge Speedway Wandy Kraków Bartłomieja Kowalskiego, ale nie jest to jedyna opcja.
Liderem juniorów będzie natomiast Michał Gruchalski, dla którego przyszły sezon będzie ostatnim w gronie młodzieżowców. We Włókniarzu wierzą, że Gruchalski zostanie czołowym juniorem w PGE Ekstralidze i mają ku temu przesłanki. Zaprezentował się on przecież kapitalnie w półfinale przeciwko Cash Broker Stali Gorzów, kiedy to w bardzo ładnym stylu wywalczył 11 punktów. Z kolei w rewanżu o 3. miejsce z wrocławską Spartą zapisał na swoim koncie 7 "oczek" w 3 startach. Na rozkładzie miał Taia Woffindena czy Maksyma Drabika.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie