Problemy Fredrika Lindgrena. Nie miał sił utrzymać kierownicy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
zdjęcie autora artykułu

Przez większą część sezonu określany przymiotnikiem "kosmiczny", a pod koniec łapiący zadyszkę i muszący radzić sobie z kontuzją. Brak zdrowego Fredrika Lindgrena to jeden z głównych powodów, dlaczego forBET Włókniarz Częstochowa jedzie tak słabo.

Lwy wjechały do fazy play-off rzutem na taśmę, mając trudną przeprawę z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. W decydujących spotkaniach brakowało jednak szczęścia i zdrowia. W pierwszym meczu półfinału po dwóch biegach swój udział w rywalizacji zakończył Matej Zagar. Już wcześniej kontuzji nabawił się natomiast Fredrik Lindgren i do tej pory uraz ten daje się mocno we znaki.

Szwed podczas sobotniego Speedway Grand Prix w Krsko zajął czwartą pozycję. Na ligę brakowało już jednak pary. - Kiedy Freddie Lindgren jest świeży, jak w Grand Prix, to prezentuje się całkiem przyzwoicie. Jeśli chodzi o jazdę dzień po dniu, to jest jakiś problem. Ręka tego nie wytrzymuje - mówił na pomeczowej konferencji kierownik forBET Włókniarza Częstochowa, Michał Finfa.

W rozmowie z naszym portalem potwierdził to też sam zawodnik. - Cały czas męczę się z kontuzją ręki. Robię, co mogę, ale to nie wystarcza - przyznał. Z uwagi na stan zdrowia, jak też i wynik dwumeczu, jeden z liderów częstochowian nie pojechał w wyścigach nominowanych. - Nie mieliśmy już szans na zwycięstwo, ja nie jechałem zresztą zbyt dobrze, więc nie było w tym sensu - wyjaśnił.

Ostatecznie ekipa spod Jasnej Góry przegrała z Cash Broker Stalą Gorzów 39:51, a w całym półfinale 80:100. - Jako drużynie było nam ciężko. Gorzów jest u siebie naprawdę mocny. Brakuje nam Mateja, przegraliśmy pierwszy mecz w Częstochowie... To były trudne dni dla nas - podsumował Lindgren.

Reprezentant Kraju Trzech Koron nie ukrywa, że jego problemy z dłonią bardzo utrudniają mu jazdę. Mimo tego, nie chce zostawić drużyny w potrzebie. - Nie mam siły ani kontroli nad manetką gazu. Nie mogę utrzymać kierownicy, więc jest naprawdę trudno - przyznał.

Włókniarz w najbliższą niedzielę rozpocznie walkę o brąz z Betard Spartą. Pierwsze spotkanie odbędzie się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Zanim jednak do niego dojdzie, to trapiony kontuzją żużlowiec odjedzie jeszcze jeden mecz w ramach półfinałów Elitserien, gdzie ściga się dla Eskilstuny Smederny. - W poniedziałek odpoczywam, we wtorek i środę mam półfinały ligi szwedzkiej i później kilka dni odpoczynku aż do niedzieli. Mam nadzieję, że moja ręka będzie się miała wtedy lepiej - zakończył Lindgren.

ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany

Źródło artykułu: