Ostafiński z Galewskim biorą się za łby: Skórnicki powiedział o flaszce, żeby zdjąć ciężar z zawodników

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Adam Skórnicki w boksie Patryka Dudka.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Adam Skórnicki w boksie Patryka Dudka.

Kłótnia w redakcji. - Słowa o flaszce były mocno niestosowne. Co na to Falubaz - dopytuje Jarosław Galewski. - Jak będzie wygrana za trzy, to wszyscy zapomną. W przypadku porażki będzie dymisja, ale za wyniki, nie za słowa - uważa Dariusz Ostafiński.

Dariusz Ostafiński: Wszystkie oczy na Zieloną Górę, choć mam wrażenie, że od kilku dni nie gadamy o meczu, lecz o słowach menedżera Adama Skórnickiego.
Jarosław Galewski: Tych o flaszce? Były mocno niestosowne.
Ostafiński: Zważywszy, że zostało to powiązane z osobą tragicznie zmarłego Tomasza Jędrzejaka. Coś mi się jednak zdaje, że menedżer Falubazu szukał sposobu na odwrócenie uwagi od meczu i związanych z nim emocji. Chciał, żeby mówiono o czymś innym, żeby zdjąć ciężar i presję z zawodników. To mu się udało. Tylko szkoda, że zamieszał w to Jędrzejaka.

Galewski: Można było zrobić to na wiele innych sposobów. Ten był fatalny. Zastanawiam się, co na to Falubaz.
Ostafiński: Myślę, że wszystko zależy od wyniku. Skoro szkoleniowca kadry nie zwolnili za to, że wpadł na badaniu alkomatem, to tym bardziej nie zwolnią trenera za głupią wypowiedź. Będzie wygrana za trzy i wszyscy zapomną. W innym razie będzie dymisja, ale nie za słowa, lecz wyniki. Zresztą coś czuję, że gdybyśmy zaczęli jakoś mocno piętnować trenera Falubazu, to zaraz działacze by nam powiedzieli, że robimy "gównoburzę". Przepraszam za stwierdzenie, ale tak myślę.

Galewski: A utrzymanie to będzie jakiś wielki sukces Falubazu? Przypomnij sobie, jak reagował klub, kiedy w przedsezonowych typach umieściliśmy ich na siódmym miejscu, które teraz wzięliby z pocałowaniem ręki.
Ostafiński: Okazuje się jednak, że czasami mamy rację. Pamiętam, że w typach na 2017 nie doceniliśmy jedynie Stali Gorzów, czyli mieliśmy jedną pomyłkę na osiem. Zobaczymy, jak będzie teraz. Jeśli nasz typ się sprawdzi, to w Zielonej Górze będą szczęśliwi, choć pewnie honoru nam nie zwrócą.

Galewski: Teraz przeceniliśmy Get Well. Chyba, czy jednak będzie cud?
Ostafiński: W sporcie cuda się zdarzają, ale chyba nie aż takie. Get Well miałby zdobyć 55 punktów ze Stalą, a Włókniarz przegrać u siebie z GKM-em. Przecież nawet bez Lindgrena będą faworytem.
Galewski: Gdyby Włókniarz wypadł w takich okolicznościach z play-off, to aż boję się myśleć, co by się działo w Częstochowie, ale to raczej niemożliwe, więc skupmy się na meczu o życie.

Galewski: Falubaz czy Unia?
Ostafiński: Nie wiem. Za Falubazem przemawia własny tor i chyba nic więcej. Jednak Unia na wyjeździe błysnęła tylko raz, w Toruniu, więc i w tym przypadku nie mam jakiejś wielkiej pewności. Najważniejsze, żeby nie było tak nerwowo, jak w finale Grand Prix. No i żeby sędzia nie dał takiej plamy jak Krister Gardell. Tym, którzy nie oglądali, wyjaśniam, że Szwed niesłusznie przerwał pierwsze podejście, dopatrując się jakichś fałszywych ruchów pod taśmą u Patryka Dudka.

Galewski: Ten własny tor to za bardzo nie przemawia za Falubazem. Mam wrażenie, że oni cały sezon, jeżdżą na wyjeździe i dlatego są, gdzie są.
Ostafiński: Bardziej użyłem tego zwrotu w sensie, że jadą u siebie. Ściany pomagają, a i przeciwnik nie jest wysokiej klasy. Unia Tarnów to nie Unia Leszno, czy Włókniarz.
Galewski: Mimo wszystko może być problem. Unia chyba jeszcze nie miała tyle atutów. 39 punktów w Toruniu jest mylące, bo słabszy dzień miał wtedy Pedersen. Może być naprawdę różnie.
Ostafiński: O ile Pedersena nie bolą plecy. Mocno pchnął go tata Macieja Janowskiego w parku maszyn. I chcę powiedzieć, że było to równie chamskie, jak wyprostowany środkowy palec pokazany przez Macieja Nickiemu na torze. Rozumiem, że Pedersen ma swoje za uszami, ale akurat w GP w Gorzowie nic złego nie zrobił.

Galewski: Nickiego to ja za ten wyścig bym pochwalił. Przecież on zostawił Janowskiemu miejsce pod bandą. O co mu chodziło?
Ostafiński: Może był to efekt frustracji. Maciejowi w Gorzowie udał się jeden bieg, w pozostałych strasznie się męczył. Jakby nie spojrzeć, stało się, a Janowski powinien teraz Pedersena przeprosić. Zarówno syn, jak i ojciec. Tak wypada.
Galewski: Zdecydowanie. W sumie to świat się chyba kończy, skoro trzeba przepraszać Pedersena za niesportowe zachowanie.
Ostafiński: A przepraszającym ma być uchodzący za wzór cnót wszelakich Maciej.
Galewski: Ale fakty są też takie, że Nicki się zmienił. Już nie jeździ tak ostro.
Ostafiński: I może dlatego nie walczy o tytuł mistrza świata.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno

Źródło artykułu: