Dania ukończyła finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów na drugim miejscu. Do Polaków, którzy okazali się najlepsi, stracili 4 punkty. - Zabrakło nam systematyczności - przyznaje jeden z lepszych zawodników duńskiej kadry Patrick Hansen. - W zawodach mieliśmy wzloty i upadki, a nie można sobie na coś takiego pozwolić jeśli chce się wygrać - dodaje.
Hansen nie kryje, że jest trochę rozczarowany, bo do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. - Polacy byli do pokonania, a, nie oszukujmy się, naszym celem był złoty medal - przyznaje. - My pokazaliśmy, że jesteśmy mocni, ale w pewnej fazie zawodów pogubiliśmy kilka punktów i to okazało się decydujące, jak się potem okazało - mówi.
W swoim ostatnim starcie młody Duńczyk zanotował groźny upadek (przy okazji spowodował również upadek Daniela Kaczmarka). - Jestem strasznie posiniaczony, ale mogę mówić naprawdę o dużym szczęściu, bo udało mi się wyjść z tego upadku praktycznie bez żadnych poważnych kontuzji - kończy Patrick Hansen.
ZOBACZ WIDEO Jeździł jak legenda. Teraz został legendą. Wzruszające pożegnanie Tomasza Jędrzejaka