Mocne słowa byłego menedżera. Gajewski broni Ostrovię i mówi o emocjonalnym szantażu ze strony Stali Rzeszów

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak

MDM Komputery TŻ Ostrovia chce odjechać niedzielny mecz i oddać w ten sposób hołd Tomaszowi Jędrzejakowi. Stal Rzeszów sobie tego nie wyobraża i grozi walkowerem. - To, co robią rzeszowianie, jest moralnie słabe - komentuje Jacek Gajewski.

- Wydarzył się ogromny dramat. Znałem Tomka dość dobrze, bo spotkaliśmy się w Częstochowie. Ceniłem go i lubiłem jako człowieka. Życie jest jednak brutalne i toczy się dalej, mimo że z pewnymi rzeczami nie jesteśmy w stanie się pogodzić. Nikt nie ma takiej mocy, by cofnąć czas - mówi w rozmowie z naszym portalem Jacek Gajewski.

Były menedżer klubów z Częstochowy i Torunia nie ukrywa, że sam mocno przeżył śmierć Tomasza Jędrzejaka. Gajewski z dużym zażenowaniem śledzi kłótnię o rozegranie niedzielnego meczu w Ostrowie. - Odwoływanie meczu nie ma dla mnie w tym przypadku za wiele wspólnego z oddaniem hołdu i dobrą pamięcią o zawodniku. Liczy się to, co wszyscy będziemy nosić w sercu. To najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić dla Tomka i jego bliskich. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ktoś próbuje potępiać Ostrovię - podkreśla.

- Kłótnia o rozegranie meczu jest smutna i żałosna. Tej dyskusji w ogóle nie powinno być. Stal Rzeszów mówi, że trzeba go koniecznie przesunąć. O ile? Tydzień? Wtedy już będzie dobrze? Ktoś się z tym oswoi? Ja uważam, że nie. Ból będzie nadal ogromny, zwłaszcza dla bliskich Tomka, a rana w sercu pozostanie na zawsze. Przełożenie meczu nie jest w tym przypadku formą żadnego hołdu. Być może zastanowiłbym się nad tym, gdyby śmierć Tomka miała bezpośredni związek ze sportem, który uprawiał. Takie sytuacje siedzą w głowach innych zawodników i zostawiają ślad w psychice. To zrozumiałe, że ktoś nie chce po czymś takim jechać. Nic nie zmienia jednak faktu, że straszenie walkowerem czy oddaniem meczu przez rzeszowian jest moralnie słabe - przekonuje były menedżer.

Gajewski uważa, że mecz należy rozegrać, a ostrowianie powinni zrobić wszystko, żeby obejrzało go jak najwięcej kibiców. - Nie można stawiać ostrowian w takiej sytuacji, jak próbują to robić rzeszowianie. Ludzie z Ostrowa z Tomkiem Jędrzejakiem byli związani jak mało kto. Dla wielu osób, także w tym klubie, to był ktoś więcej niż żużlowiec. Jak można stosować emocjonalny szantaż i stawiać kogoś pod ścianą w obliczu takiej tragedii? Mam wrażenie, że retoryka zmierza do tego, by cała żużlowa Polska potępiła Ostrovię, jeśli zechcą rozegrać mecz dla Tomka. Żałosne. Ostrów szanował i zawsze będzie szanować Jędrzejaka. Wystarczy przypomnieć sobie reakcje trybun, kiedy przyjeżdżał jako zawodnik innych klubów na Łańcuch Herbowy. To był ich człowiek, cieszyli się z jego sukcesów w innych klubach. Jestem pewny, że czują wielki ból i nigdy o Tomku nie zapomną. To dobrze, że działacze Ostrovii chcą jechać w niedzielę. Mam nadzieję, że kibice przyjdą, zapełnią stadion do ostatniego miejsca i oddadzą hołd swojemu zawodnikowi. To najpiękniejsze, co można dla niego teraz zrobić - podsumowuje Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?

Źródło artykułu: