Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Oświadczenie kontra oświadczenie. Jak pan przyjmuje to całe zamieszanie wokół tego nieszczęsnego meczu, który miał być szlagierem 2. Ligi Żużlowej, a w obliczu śmierci Tomasza Jędrzejaka wszystko zeszło na dalszy plan?
Radosław Strzelczyk: Przede wszystkim nie mogę ochłonąć po tej tragedii. Tomasz Jędrzejak był dla nas bardzo ważnym człowiekiem. Dla całego żużla ten zawodnik znaczył wiele. Był przecież Indywidualnym Mistrzem Polski. Cenionym i szanowanym żużlowcem. W szczególności w ostrowskim środowisku zawodnik ten był niesamowicie lubiany, bez względu na to, jakie barwy reprezentował. Dla mnie zachowanie Stali Rzeszów jest niezrozumiałe. My naprawdę chcemy godnie Tomka pożegnać. W sobotę o 11:00 jest pogrzeb, a w niedzielę wieczorem ten mecz chcieliśmy zadedykować Tomkowi. Cały nasz zespół, wszyscy chłopcy wraz z trenerem czują podobnie. O to samo prosiłem stronę rzeszowską. Emocje, emocjami, ale apelowałem, byśmy wspólnie uczcili pamięć o tym wybitnym żużlowcu. Nie wiem, czy zachowanie rzeszowian ma drugie dno. Nie chcę rozmawiać i spekulować na ten temat.
[b]
Szukaliście innego terminu, w którym mogłoby się odbyć to spotkanie?[/b]
Rozmawialiśmy ze Stalą Rzeszów. Na początku też nie wyobrażałem sobie, by odjechać ten mecz w niedzielę. To wszystko działo się jednak pod wpływem ogromnych emocji i szoku, jaki wszyscy przeżywaliśmy od wtorkowego poranka. Dopiero później, po spokojniejszej analizie i w związku z tym, że zgodnie z regulaminem, musimy odjechać ten mecz do piątku, 24 sierpnia, okazało się, że brakuje wolnych terminów. Jedynym dniem był wtorek. Nie wiem, czy jest sens przekładać mecz o dwa dni. Co to zmieni? Myślę, że jedźmy ten mecz w najbliższą niedzielę i oddajmy hołd Tomkowi. Tego by sobie życzył.
Strona rzeszowska ponoć proponowała niedzielę, 26 sierpnia?
Ze względów regulaminowych termin ten nie wchodził w grę. Poza tym, my też proponowaliśmy Stali inne terminy, które nie były akceptowane przez stronę rzeszowską. Uparli się przy swoim. My chcieliśmy odjechać ten mecz w regulaminowym terminie do piątku, ale oni nie zgadzali się na to. Powtarzam raz jeszcze. Zróbmy to dla Tomka. Nie mieszajmy już w to innych tematów. Uczcijmy godnie Jego pamięć.
W kontekście tej niewyobrażalnej tragedii, wynik meczu ze Stalą Rzeszów ma dla was jakiekolwiek znaczenie?
Nie ma kompletnie znaczenia. Zawodnicy mówią to samo. Po tym, co się stało ostrowskie środowisko żużlowe jest w żałobie i wielkim szoku. Jedyne, co możemy teraz zrobić to odjechać dla Niego ten mecz i godnie Go uczcić. Wynik sportowy? Wszyscy czujemy w sercach, że to nie ma żadnego znaczenia. Straciliśmy legendę i ikonę ostrowskiego sportu. Najwybitniejszego żużlowca z naszego miasta. Możemy tym meczem wspólnie z kibicami i Stalą Rzeszów godnie upamiętnić Tomasza Jędrzejaka. Mecz zakończy się przy sztucznym oświetleniu. Mogą po nim zgasnąć światła. Chcemy w chwili zadumy uczcić pamięć Tomka. Czy wygramy, czy przegramy ten mecz, nie ma to dla nas w obliczu tej tragedii żadnego znaczenia.
Trudno mówi się o Tomaszu Jędrzejaku w czasie przeszłym. Jak pan go zapamięta?
Nadal nie mogę się pogodzić i uwierzyć w to, co się stało. Byliśmy rówieśnikami. Pamiętam go jeszcze z czasów szkolnych. Chodziliśmy do Technikum. Tomek do Jedynki, a ja do ZAP-u. Często się widywaliśmy. On później zaczął treningi i nasze drogi się rozeszły. Ponownie spotkaliśmy się, gdy zostałem prezesem ostrowskiego klubu. Tomasz często do nas przyjeżdżał na treningi. Nie mogę się z tym pogodzić, że mówię o nim w czasie przeszłym... Wciąż do mnie to nie dociera. Tomasz Jędrzejak był wspaniałym człowiekiem i znakomitym żużlowcem. Czasami myślę, że Tomek zrobił sobie tylko głupi żart, że tak naprawdę przyjdzie do nas i znów się spotkamy... Po prostu brakuje słów. Proszę wybaczyć, ale ciężko mi o tym wszystkim mówić.