Na początku lipca Tai Woffinden przyznał, że nie otrzymuje od Masarny Avesta wynagrodzenia. - Nie ma wypłaty, nie przychodzę do pracy. Wydaje się to proste. Zerwę kontrakt i poszukam nowego pracodawcy podczas okienka - mówił, po czym zrezygnował z jazdy w jednym meczu. Ostatnio jednak powrócił do składu i w sumie wystąpił w trzech spotkaniach. W ostatni wtorek przeciwko Indianernie wywalczył nawet komplet punktów. Rewanż w środę nie wyszedł już tak dobrze (8+1), a jak się okazało, był to jego ostatni występ w barwach Wiedźm.
- Wspólnie uznaliśmy, że nadszedł najlepszy czas na rozstanie. Odchodzę, ale o kibicach Masarny i ludziach w klubie mogę mówić same dobre rzeczy. Mieliśmy świetny czas, ale nic nie trwa wiecznie. Cieszyłem się jazdą w tym klubie i zawsze dawałem z siebie wszystko. Teraz czas na nowe wyzwania - podkreślił Woffinden, cytowany przez swoją oficjalną stronę internetową.
Trudno przypuszczać, że lider klasyfikacji generalnej otrzymał zaległe pieniądze, ale rozwiązanie umowy (za porozumieniem stron) każe sugerować, że Masarna nie ma już środków na opłacanie kontraktu swojego najlepszego zawodnika. Tym bardziej że sytuacja klubu z Avesty w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Na cztery kolejki przed końcem zajmuje ostatnie miejsce ze stratą pięciu punktów do siódmego Lejonen Gislaved.
Woffinden reprezentował Masarnę drugi sezon. W latach 2014-2016 ścigał się dla Elit Vetlandy, z którą w dwóch pierwszych sezonach zdobywał mistrzowski tytuł. Niewykluczone, że w tym sezonie Brytyjczyk zdoła znaleźć jeszcze klub w Szwecji.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018
Nowy klub w Szwecji powinien bez problemu znaleźć.
Więcej czasu na treningi we Wrocławiu.