[tag=21019]
Bartosz Zmarzlik[/tag] narzekał, że losowania pól startowych niespecjalnie mu sprzyjają. Polak z reguły trafiał na niekorzystny numer, podczas gdy jego rywale mieli dużo więcej szczęścia. Teraz jednak nie ma tragedii. Podobnie jak Patryk Dudek dwukrotnie pojedzie z pola drugiego (czyli bliżej krawężnika) i raz z pierwszego. - Miał chłopak pecha. Ubolewałem nad tym, bo los go nie oszczędzał. Może teraz będzie lepiej pod tym względem - zauważa ekspert nSport+.
- Zadowolony może być też Dudek, bo to zawodnik dysponujący dobrym startem i powinien wykorzystać fakt trzech startów z pól wewnętrznych. Oby tylko uporał się ze swoimi ostatnimi problemami i na pewno będzie dobrze. Swoją drogą Przemek Pawlicki chyba miał najwięcej szczęścia. Dwukrotnie ustawi się przy samej kredzie, a to przynajmniej w teorii, duży handicap. Inna sprawa, że to są jedynie dywagacje. Nie wiem, jak będą przygotowane pola startowe. Jeśli nie będzie takich dysproporcji jak w Pradze czy Horsens, to nasi zawodnicy powinni być zadowoleni - dodaje.
Od mocnego uderzenia sobotnie zawody rozpocznie Maciej Janowski. Już na dzień dobry zmierzy się z Woffindenem, Hancockiem i Holderem, czyli były mistrzami świata. - Maciek ma trudny bieg otwarcia, ale chyba też nie trafił źle. Gdyby to była Praga, byłby zadowolony. Czwarte pole też daje duże możliwości i może okazać się całkiem dobre - kończy Dankiewicz.
Generalnie cała dyskusja o polach startowych w tym sezonie nabrała wyjątkowego znaczenia. Numery startowe podczas ostatnich dwóch rund rozdawały karty. Ci którzy mieli więcej szczęścia, mogli łatwym kosztem ugrać więcej punktów. Ciekawe, jak będzie w Hallstavik. Wszystko w rękach organizatorów, którzy będą przygotowywać tor do sobotnich zawodów.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń