forBET Włókniarz Częstochowa, wygrywając z Fogo Unią Leszno, praktycznie zapewnił sobie miejsce w czwórce na koniec rundy zasadniczej. Get Well Toruń musiałby wygrać dwa wyjazdowe mecze w Grudziądzu i Wrocławiu, żeby wyrzucić częstochowian z play-off. Dlatego pewnie pojawiły się komentarze kibiców oskarżające mistrza Polski o ustawienie przeciwnika na decydującą fazę rozgrywek.
- Teorii zawsze jest mnóstwo, ale bądźmy poważni - mówi nam Piotr Baron, menedżer Fogo Unii. - My jedziemy zawsze po to, żeby wygrywać, bo innym podejściem mogliśmy wszystko sobie rozwalić. Co miałbym powiedzieć zawodnikom? Miałbym ich nakłaniać, żeby przegrywali biegi?
Baron przypomina, że mecz z Włókniarzem traktowano w Lesznie niezwykle ambicjonalnie. Miało to związek z medialnymi wypowiedziami Marka Cieślaka, szkoleniowca częstochowian, który kilka tygodni temu oskarżał Unię o preparowanie domowego toru. - Także dlatego bardzo chcieliśmy wygrać, ale nie wyszło z powodu kiepskiej jazdy w ostatnich biegach. Swoją drogą, przygotowując drużynę do rozgrywek, wiedzieliśmy, że kiedyś przyjdzie kryzys. I to jest ten moment, w którym mamy gorsze wyniki. Ważne jednak, że choć przegraliśmy wyjazdowe spotkania w Tarnowie i Częstochowie, to bilans dwumeczu jest dla nas korzystny.
Spytaliśmy menedżera leszczynian, czy w ogóle Włókniarz jest tym wymarzonym rywalem Fogo Unii na pierwszą rundę play-off. - Jeszcze nie wiemy, jak to się skończy, bo jak dobrze pojedziemy w Gorzowie, to Włókniarz może wyprzedzić Stal i wtedy będzie inny przeciwnik - komentuje Baron. - Zresztą, wciąż nie ma pewności, czy skończymy na pierwszym miejscu. Twardo stąpamy po ziemi, więc poczekajmy. A wracając do rywali, to wiadomo, że Stal byłaby trudniejsza, bo gorzowianie dobrze jeżdżą w Lesznie. Tymczasem dwumecz z Włókniarzem wygraliśmy.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku
matko boska jak niemowle
zaraz bedzie GP i zacznie sie wtrowoanie.