Zielonogórzanie w rozegranej dwa tygodnie temu kolejce PGE Ekstraligi pokonali na własnym obiekcie Betard Spartę Wrocław 51:39. Następnie Adam Skórnicki pozwolił swoim zawodnikom na krótkie wakacje. - Po zwycięstwie stwierdziliśmy, że czas na odpoczynek. Terminarz nie przewidział innych rozgrywek, więc uznaliśmy, że władze wiedzą, co robią - przyznaje menedżer Falubazu Zielona Góra.
Po dwutygodniowej przerwie i rozegraniu niedzielnej kolejki, żużlowców czeka kolejna pauza od PGE Ekstraligi, tym razem czterotygodniowa. - Myślę, że brane pod uwagę było to, że wyjdziemy z grupy na mundialu, przez co lipiec jest wolniejszy - żartuje Skórnicki. - Jeśli zawodnicy przygotowują się do sezonu, a w środku rozgrywek jest przerwa, to należy to chyba podzielić na dwa sezony. Nie wiem, czemu ma służyć miesięczna pauza, ale o to trzeba zapytać ludzi, którzy są za to odpowiedzialni. Pewnie pokończyli o wiele więcej szkół i ich wiedza na ten temat jest głębsza - komentuje.
Nim jednak niemal miesięczna przerwa, Falubaz Zielona Góra zmierzy się na wyjeździe z Get Well. Skórnicki nie ma wątpliwości, kto jest największą armatą toruńskiego zespołu. - Zdecydowanie największą Grubą Bertą będzie Jacek Frątczak. Po zawodnikach bardziej wiemy, czego się spodziewać, niż po Jacku. Myślę, że to największy atut Get Well. Ufamy, że Frątczak nie śpi i mamy nadzieję, że do niedzieli nie zmruży oczu - mówi pół żartem, pół serio.
- Jeśli popatrzymy na nazwiska, to na pewno Get Well jest silną drużyną. Niemniej każdy z żużlowców różnie wszedł w sezon, prezentują różną dyspozycję. Jako zespół, gdy wszystko zagra, są jednak bardzo mocni i mogą wiele zdziałać, podobnie jak my - ocenia Skórnicki.
Falubaz, po wysokim pokonaniu wicemistrzów Polski z Wrocławia, i tym razem postara się o sprawienie ligowej niespodzianki. - Dla naszej drużyny każdy mecz jest bardzo ważny. Czy jeśli przegramy w Toruniu to świat się zawali? Nie. W poniedziałek normalnie przyjdziemy do pracy - dodaje menedżer zielonogórskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku