Szymon Woźniak: Uczestniczyć w Memoriale Edwarda Jancarza to wielki zaszczyt

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak, za nim Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak, za nim Adrian Miedziński
zdjęcie autora artykułu

Szymon Woźniak cieszył się, że mógł wystartować w memoriale Edwarda Jancarza. Jego radość była jeszcze większa, ponieważ stanął na podium tych prestiżowych zawodów. - Wykonaliśmy sporo ciężkiej pracy - mówił.

Pogoda w czwartek nie była zbyt łaskawa dla żużlowców. Temperatura w granicach 30 stopni Celsjusza i słońce. W takich warunkach trzeba mocno dbać, nie tylko o motocykle, ale także o siebie. - Warunki pogodowe nam nie ułatwiały zadania. Sporo ciężkiej pracy wykonaliśmy z mechanikami w parku maszyn. Trzeba było też mocno dbać o siebie, chłodzić się i dużo pić. Po takich zawodach na pewno jutro wszyscy będziemy odczuwać trochę zmęczenia. Na szczęście mam wolne, także będę mógł trochę odpocząć - mówił po zawodach Szymon Woźniak, który zajął trzecie miejsce w XV Memoriale Edwarda Jancarza.

Czwartkowy turniej był dobrą okazją do testów i sprawdzenia się w walce z innymi zawodnikami. Czy żużlowiec Cash Broker Stali Gorzów szukał różnych ustawień? - W każdym biegu próbowaliśmy innej koncepcji, bo warunki były inne, niż zwykle. Dużo pracy, prób i dużo sprawdzonego sprzętu. Tym bardziej cieszę się, że w ostateczności dało to podium - odparł aktualny indywidualny mistrz Polski.

- Na pewno każdy próbował innych rozwiązań. Wiadomo, że liga ma swój priorytet. Te zawody też mają duży prestiż, ale mimo wszystko była to dobra okazja, żeby popróbować to, co na treningach również aspiruje do sprzętu ligowego. Dobre zawody, tym bardziej cieszę się, że udało się stanąć na podium - dodał.

W środę wieczorem nad Gorzowem Wielkopolskim przeszła burza, która mogła nieco utrudnić przygotowanie nawierzchni na Memoriał Edwarda Jancarza. Zawody jednak odbyły się bez żadnych przeszkód, w dobrych warunkach. - Na szczęście po tych opadach nie było śladu. Gratulacje dla gospodarzy, że potrafili sobie z tym poradzić. Był to zdecydowanie inny tor, niż na lidze - przyznał Woźniak.

Podium w tych zawodach to kolejny skalp Szymona Woźniaka na gorzowskim owalu. - Bardzo lubię tutaj jeździć, osiągam dobre wyniki na tym torze, kibice mnie ciepło przyjmują i dobrze się czuję w drużynie. Czego chcieć więcej? - mówił.

Na podium zabrakło miejsca dla Krzysztofa Kasprzaka, który zawalił tylko bieg finałowy. Gdyby regulamin był inny, to pewnie zwycięzcą byłby właśnie Kasprzak. Jak ten regulamin ocenia Woźniak? - Czasami ktoś staje się zwycięzcą tego regulaminu, a czasami ktoś staje się ofiarą. Regulamin jest bezlitosny, ale równy dla wszystkich. Są zawsze zadowoleni i mniej zadowoleni - odparł.

A jak reprezentant gorzowskiej Stali podchodzi do udziału w Memoriale Edwarda Jancarza? - Na pewno jest to jedna z czołowych imprez towarzyskich. Edward Jancarz to wielka legenda polskiego speedwaya i móc odjechać turniej ku czci takiego żużlowca, to wielki zaszczyt dla całej szesnastki. Tym bardziej się cieszę, że mogłem wziąć udział i stanąć na podium - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Moskwie lub Sankt Petersburgu

Źródło artykułu: