Jason Doyle (zawodnik Get Well Toruń): Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie bardzo trudno w Częstochowie. Ten zespół ma bardzo dobrych zawodników. Jeśli chodzi o moją dyspozycję, to dwa ostatnie mecze wyszły mi dosyć dobrze, jednak nie dało to meczowych punktów mojej drużynie. Rewanż za dwa tygodnie, ale już teraz spodziewam się, że to również będzie trudny mecz. Mamy do odrobienia 8 punktów, aby nie tylko wygrać, ale i zdobyć bonus, i będziemy starali się to zrobić.
Leon Madsen (zawodnik forBET Włókniarza Częstochowa): Na początku było nam ciężko. Nie mogliśmy "dogadać się" z własnym torem, mieliśmy kłopot, aby znaleźć odpowiednie ustawienia. Na szczęście końcówka była wystarczająco dobra, aby wygrać przed naszą wspaniałą publicznością. To był nasz dziewiąty zawodnik. Czując i widząc takie wsparcie płynące z trybun po prostu musieliśmy zwyciężyć. Ze swojego występu jestem zadowolony, bo 13 punktów w tak trudnym spotkaniu to moim zdaniem znakomity wynik. Jeśli chodzi o rewanż, to upatruje nasze szanse przynajmniej na bonus.
Jacek Frątczak (menedżer Get Well Toruń): Dziękuję za ciepłe przyjęcie w Częstochowie. Dawno tu nie byłem, zawsze miałem stąd dobre wspomnienia. Dziękuję prezesowi, Michałowi Finfie, Markowi Cieślakowi, bo krążą legendy wokół moich relacji z trenerem, a zainteresowani wiedzą, jak jest naprawdę. Czuliśmy się na tym torze bardzo fajnie, ale jednak przegraliśmy. Mamy dwóch liderów, trzy tygodnie temu nie mieliśmy żadnego, więc jest to jakaś pociecha, choć punktów do tabeli z tego nie ma. Nie ukrywam, że podwójna porażka w 13. biegu nam pasowała. Przed spotkaniem, robiąc do niego przymiarki, układając numery startowe i taktykę, jeden ze scenariuszy zakładał takie rozwiązanie. Podwójna taktyczna w nominowanych, w wyniku historii czysto wyścigowych, nie przyniosła oczekiwanych efektów. Czterech zawodników jechało w kontakcie na, jak zwykle, świetnym torze do ścigania w Częstochowie. Drobny błąd jednego czy drugiego zawodnika i wynik odwracał się w drugą stronę.
Michał Finfa (kierownik drużyny forBET Włókniarza Częstochowa): Można było obawiać się drużyny toruńskiej, z tego względu, że w ostatnim czasie przeżywają odrodzenie Jasona Doyle'a, natomiast Rune Holty na naszym torze trzeba się obawiać zawsze. I właśnie tych zawodników jechało na miarę oczekiwań rywali. Na szczęście reszta nie dociągnęła do tego poziomu. U nas czterech zawodników pojechało bardzo dobrze i to zdecydowało o naszej wygranej.
To o czym powiedział Leon, czyli o kłopotach z przełożeniami, wynikało z tego, że tor trochę różnił się od tego, co było wcześniej. Niestety mieliśmy status meczu zagrożonego, bo prognozy pogody były niesprzyjające. W sobotę i niedzielę miał padać deszcz, a tymczasem nie spadła ani kropla. Dopiero w niedzielę przed godziną 12 status spotkania uległ zmianie i mogliśmy ingerować w tor po swojemu, ale mieliśmy na to tylko 3 godziny. Dlatego tor się różnił i stąd nasz nerwowy początek meczu, ale wybrnęliśmy z tego bardzo pozytywnie. Jestem bardzo podbudowany tym, co wydarzyło się podczas spotkania. Końcówka, biegi 14. i 15., były wspaniałe. W rewanżu bonus będzie dobrym wynikiem, ale mamy ochotę na zwycięstwo. Na pewno podejdziemy do tego meczu spokojnie, mamy 9 punktów. Get Well z kolei 4 i powiem szczerze, że im nie zazdroszczę.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku