Zielonogórzanie udanie rozpoczęli derbowe starcie, prowadząc po szóstym wyścigu różnicą sześciu punktów. Następnie do głosu doszli żużlowcy Cash Broker Stali Gorzów, którzy przed biegami nominowanymi różnicą 12 "oczek". W ostatnich gonitwach Falubaz Zielona Góra co prawda zmniejszył straty, jednak to gorzowianie wywieźli z Winnego Grodu cenne zwycięstwo. - Szkoda wyniku drużyny, bo na początku wygrywaliśmy, ale gorzowianie nas dogonili. Nie mamy dużej straty przed rewanżem, pojedziemy do Gorzowa z czystą głową - mówi Alex Zgardziński.
Od 7. do 13. biegu zielonogórzanie wygrali indywidualnie tylko jeden wyścig. Falubaz miał problem z odczytaniem własnego toru. Domowy owal w niedzielę nie był ich atutem. - Tor był bardzo dobrze przygotowany. Nawierzchnia przypominała tę, na której trenowaliśmy. W połowie zawodów zawodnicy Stali lepiej jednak ją odczytali i wyszło, jak wyszło - tłumaczy junior Falubazu.
Młodzieżowiec w niedzielę pojechał przyzwoite zawody. Zdobył pięć punktów, a jego wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie sytuacja z 8. gonitwy. - Dobrze się czułem. Było widać, że mam prędkość, bo cały czas jechałem w kontakcie za rywalami. Popełniłem kilka błędów, poza tym w moim trzecim starcie Szymon Woźniak wywiózł mnie pod płot. Musiałem odpuścić gaz, żeby uratować swój tyłek. Później już nic nie mogłem zrobić - wspomina.
Po siedmiu rundach PGE Ekstraligi w tym sezonie, Falubaz ma na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa. Sytuacja zielonogórzan w tabeli nie wygląda zbyt kolorowo. - Wszystko przed nami. Na siedmiu meczach sezon się nie kończy. Trzeba się spiąć i jechać jak najlepiej - dodaje Zgardziński.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu
Ale nie róbcie z niego płaczka , stwierdził że Go Szymon wywiozl i tyle . Nie płakał.
Jeździ już od roku 2012...