- Dzisiaj musi się udać, bo jak nie to nas zabiją - powiedział niby śmiejąc się Robert Kempiński, trener grudziądzkiego GKM-u, ale w tych słowach trudno doszukiwać się żartów. Przecież ekipa z Hallera 4 miała w tym sezonie jechać o fazę play-off, a tymczasem już po czterech kolejkach spisywano ją na straty. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby przegrali również z gorzowianami.
Do tego jednak nie doszło, głównie dlatego, że w GKM-ie zmienili politykę przygotowania toru. Był on twardy, ale nie jak skała podczas poprzedniej konfrontacji z Fogo Unią Leszno, która dla grudziądzan okazała się katastrofą (GKM przegrał 28:62). Tym razem było ciut bardziej przyczepnie. Wiodąca ścieżka prowadziła przy samej bandzie, zarówno na pierwszym, jak i drugim łuku (na prostych to formalność). Pozostała część owalu? Cóż, trochę się świeciła po każdym polaniu i raczej nie warto było wjeżdżać wąsko. Tylko incydentalnie zdarzało się, że przynosiło to oczekiwany skutek.
Aż 11 na 15 wyścigów zakończyło się wygranymi zawodników, którzy ruszali z czwartego pola. Ta statystyka najlepiej obrazuje, którędy należało się po grudziądzkim owalu poruszać. Ten, kto startował spod bandy, zyskiwał dużą przewagę. Ewidentnie bardziej tam "kleiło". - Czemu to zawdzięczamy? Chyba pogodzie - mówił Przemysław Pawlicki na antenie nSport+.
Zdarzało się też tak, że ktoś przespał start z najkorzystniejszego pola. Tak było z Szymonem Woźniakiem w 12. biegu. Mistrz Polski mimo to chciał założyć się na Antonio Lindbaecka na wejściu w pierwszy łuk. Doszło do zderzenia i obaj upadli, feralnie w Szweda uderzył jeszcze motocykl rywala, który odbił się od dmuchanej bandy. Skończyło się na sinikach, ale trochę dziwi, że Woźniak nie został wykluczony. Decyzja sędziego oczywiście do obronienia, jednak zawodnik gości był z tyłu i można było odnieść wrażenie, że na siłę chciał założyć się na przeciwnika.
W powtórce zwyciężył, co dało oddech ekipie Stanisława Chomskiego. Wtedy bowiem była jeszcze szansa, że goście wywiozą z Grudziądza wygraną. Mało realna, bo świetnie dysponowany był m.in. Artiom Łaguta, ale jednak wciąż możliwa. Przyjezdnych złudzeń pozbawili wspomniany Pawlicki oraz Krzysztof Buczkowski już w 13. odsłonie. Pewnie pokonali oni podwójnie Woźniaka i niemrawego tego dnia Bartosza Zmarzlika (brzmi to komicznie w obliczu najwyższej zdobyczy punktowej, ale tak właśnie było). Na stadionie GKM-u zapanowała duża radość, bo w końcu grudziądzanie osiągnęli upragnione, pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
W biegach nominowanych Stali została walka jedynie o jak najniższy rozmiar porażki. W 14. wyścigu było 5:1 dla gorzowian i różnica została zniwelowana do 8 punktów. Taka została utrzymana do końca, bowiem gonitwę wieńczącą te zmagania wygrał Antonio Lindbaeck. Zaskakująca była w niej postawa Łaguty, który ruszał przecież ze znakomitego czwartego pola. Rosjanin jednak najwidoczniej się zagapił i potem nie był w stanie już nic zrobić.
U grudziądzan warto jeszcze zwrócić uwagę na Kaia Huckenbecka. Widać, że Niemiec coraz lepiej czuje się na torze w Grudziądzu. W piątek jechał na tyle odważnie i zadziornie, że Krystianowi Pieszczkowi pozostało obserwować zawody z parku maszyn.
Punktacja:
MRGARDEN GKM Grudziądz - 49 pkt.
9. Przemysław Pawlicki - 7+1 (2,1,1*,3,0)
10. Kai Huckenbeck - 5 (0,3,2,0)
11. Antonio Lindbaeck - 12+1 (2*,3,2,2,3)
12. Krzysztof Buczkowski - 9+3 (3,2*,1*,2*,1)
13. Artiom Łaguta - 12 (3,3,3,3,0)
14. Dawid Wawrzyniak - 3 (3,0,0)
15. Kamil Wieczorek - 1 (1,0,0)
16. Krystian Pieszczek - NS
Cash Broker Stal Gorzów - 41 pkt.
1. Szymon Woźniak - 7 (1,1,2,3,0,-)
2. Linus Sundstroem - 5+2 (3,0,1*,1*)
3. Krzysztof Kasprzak - 11+2 (1,2,3,2,2*,1*)
4. Grzegorz Walasek - 1+1 (0,1*,0,-,-)
5. Bartosz Zmarzlik - 12+1 (1*,2,3,1,3,2)
6. Alan Szczotka - 3 (2,0,1)
7. Hubert Czerniawski - 2 (0,2,0)
8. Filip Hjelmland - NS
Bieg po biegu:
1. (68,18) Sundstroem, Pawlicki, Woźniak, Huckenbeck - 2:4 - (2:4)
2. (68,83) Wawrzyniak, Szczotka, Wieczorek, Czerniawski - 4:2 - (6:6)
3. (68,47) Buczkowski, Lindbaeck, Kasprzak, Walasek - 5:1 - (11:7)
4. (67,93) Łaguta, Czerniawski, Zmarzlik, Wieczorek - 3:3 - (14:10)
5. (68,42) Lindbaeck, Buczkowski, Woźniak, Sundstroem - 5:1 - (19:11)
6. (68,13) Łaguta, Kasprzak, Walasek, Wawrzyniak - 3:3 - (22:14)
7. (67,61) Huckenbeck, Zmarzlik, Pawlicki, Szczotka - 4:2 - (26:16)
8. (68,70) Łaguta, Woźniak, Sundstroem, Wieczorek - 3:3 - (29:19)
9. (68,17) Kasprzak, Huckenbeck, Pawlicki, Walasek - 3:3 - (32:22)
10. (68,38) Zmarzlik, Lindbaeck, Buczkowski, Czerniawski - 3:3 - (35:25)
11. (69,51) Łaguta, Kasprzak, Sundstroem, Huckenbeck - 3:3 - (38:28)
12. (69,51) Woźniak, Lindbaeck, Szczotka, Wawrzyniak - 2:4 - (40:32)
13. (68,95) Pawlicki, Buczkowski, Zmarzlik, Woźniak - 5:1 - (45:33)
14. (68,50) Zmarzlik, Kasprzak, Buczkowski, Pawlicki - 1:5 - (46:38)
15. (68,98) Lindbaeck, Zmarzlik, Kasprzak, Łaguta - 3:3 - (49:41)
Sędzia: Artur Kuśmierz
Widzów: ok. 4500
NCD: 67,61 - uzyskał Kai Huckenbeck w 7. biegu
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców