Żużel to wojna, więc muszą być ofiary. Jednak Przedpełski niesłusznie oberwał odłamkiem

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski pyta Nielsa Kristiana Iversena: Gdzie ty masz oczy?
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski pyta Nielsa Kristiana Iversena: Gdzie ty masz oczy?

Paweł Przedpełski po meczu Get Well - GKM wywołał do tablicy menedżera zespołu i nazwał jego decyzje śmiesznymi. - Paweł niepotrzebnie się wychylił, ale taka jego postawa cieszy. Przez zawodnika przemawia ambicja, nie złość - mówi Jacek Frątczak.

Od niedzielnego popołudnia internet huczy o publicznym praniu brudów w Get Well Toruń. Wystarczyło, że menedżer Jacek Frątczak podjął decyzję o wstawieniu Jacka Holdera za Pawła Przedpełskiego, by ten drugi stanął przed kamerami nSport+ i powiedział o śmiesznych decyzjach Frątczaka, ale i też o tym, że kolega z zespołu (Niels Kristian Iversen) wywiózł go pod bandę. Po takich słowach nasuwa się jedna myśl, w Get Well muszą być kwasy. Najbardziej absurdalne wydaje się natomiast to, że menedżer, zamiast napiętnować Przedpełskiego, jeszcze go przeprasza.

- Nie mam problemu z tym, żeby przeprosić, bo po analizie doszedłem do wniosku, że jeszcze lepiej można było to rozegrać - mówi Frątczak i choć nie precyzuje, co miał na myśli, to oczywiste wydaje się, że teraz dochodzi do wniosku, że powinien był wymienić Iversena, nie Przedpełskiego. - Sport to wojna, więc muszą być ofiary. Padło na Pawła, który potem niepotrzebnie wychylił się przed kamerami, ale nie będę go za to rozliczał. Mnie ta jego postawa cieszy, bo przez niego przemawiała ambicja i taka sportowa złość. Mamy zespół siedmiu charakternych zawodników z mocnym rezerwowym, więc to naturalne, że tu będzie iskrzyć.

Frątczak nie zgadza się jednak absolutnie ze stwierdzeniem, że ma problem z brakiem team-spirit w drużynie. - Nie ma kwasów, ale każdy chce jeździć. Można powiedzieć, że Paweł, teraz wiem, że trochę niesłusznie, padł ofiarą bezdusznej decyzji menedżera, ale ostatecznie najważniejszy jest wynik. Decyzja była dobra, wygraliśmy mecz, mamy cztery duże punkty - komentuje Frątczak.

Zdaniem menedżera sprawy w Get Well powoli zaczynają przybierać właściwy obrót. - Jeśli mówicie, że z Get Well coś nie w porządku, to ja odpowiadam, że gdyby było inaczej, to mnie by tutaj nie było - stwierdza menedżer. - Natomiast powoli robimy kolejne kroki do przodu. Chris Holder jeździ stabilnie i powtarzalnie, u Jasona Doyle’a też da się zauważyć mały progres. Jack Holder robi swoje.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Źródło artykułu: