W Get Well znowu tajne przez poufne. Byłemu prezesowi nie podoba się nowa moda w Toruniu

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Chris Holder i Jason Doyle
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Chris Holder i Jason Doyle

Przed meczem z Betard Spartą Jacek Frątczak zorganizował tajny sparing z Orłem Łódź. Do spotkania z GKM-em drużyna znowu przygotowuje się "po cichu". - Nie rozumiem tej ucieczki przed mediami - komentuje Marian Maślanka.

Get Well jest na razie daleki od optymalnej formy. Po kiepskim występie w Tarnowie torunianie nie mogą pozwolić sobie na wpadkę z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. W zwycięstwie miało pomóc trzydniowe zgrupowanie na Motoarenie i kolejny tajny sparing z zespołem z pierwszej ligi. Jacek Frątczak zastosował ten sam schemat co przed spotkaniem z Betard Spartą Wrocław.

- Pod względem sportowym nie ma to dla mnie absolutnie żadnego znaczenia. Nie wiem, co takiego dzieje się w Toruniu, że świat nie może tego zobaczyć. Torunianie mają oczywiście do tego prawo, ale nie rozumiem tej nowej mody - komentuje były prezes Włókniarza Częstochowa, Marian Maślanka.

- Jeśli Get Well chce sobie w ten sposób załatwić ochronę przed mediami, to może i w ten sposób osiągnie swój cel. Dla mnie to się jednak gryzie z tym, co mówiło się przed sezonem. To miała być otwarta firma - dla dziennikarzy, kibiców i całego środowiska. Teraz podejmowane są trochę inne działania i nie widzę za bardzo spójności. Moim zdaniem to brak wyników stworzył nową koncepcję. Szkoda, że tak się dzieje, ale każdy może iść swoją drogą - ocenia nasz ekspert.

Marian Maślanka uważa, że torunianie i tak nie uciekną od presji, bo drużyna, która dokonała zimą tak spektakularnych transferów zawsze będzie przedmiotem dyskusji. - Mówimy o rywalizacji w najlepszej lidze świata, gdzie zawodnicy zarabiają duże pieniądze. Presja, dyskusje i krytyka ze strony mediów to element tej gry, który także napędza zainteresowanie rozgrywkami. Wielkie kluby piłkarskie tak nie postępują. Po prostu akceptują taki stan rzeczy i działają. Robert Lewandowski zagrał słaby mecz przeciwko Realowi Madryt i jest krytykowany, ale nikt nie robi z tego tragedii. Gwiazdy muszą się z tym liczyć i sobie z tym radzić. Ucieczka nie jest dobrą metodą -podsumowuje Maślanka.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Komentarze (74)
avatar
Pogromca bydła
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Maślanka.... szkoda że Pan nie był taki "otwarty" jak Wlokniarz okradal zawodników i był degradowny do II ligi .... 
avatar
CityTorun
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Byłem w parkingu i widziałem, 7 razy był bity rekord toru z tego raz przez zawodnika Orła, był nawet prezes Skrzydlewski, testowali nowe silniki przy których silniki Lindgrena to osiołki, Orzeł Czytaj całość
avatar
NARCYZ
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie ma znaczenia czy po cichu robią sparingi i tak zleją GKM.
Jeżeli drużyna z Grudziądza zrobi w Toruniu 40-42 punkty to będzie cud na Motoarenie.
Życzę powodzenia obu drużynom aby bez zb
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy klub ma prawo robić to co uważa za słuszne. Robiąc tajne treningi test mecze. Drugiej strony też można snuć różne domysły. Każdy tez ma prawo do tego . 
KACPER.U.L
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bzdura Panie Maślanka.Wszyscy uczepili się tego Wella nie wiedzieć czemu,Pan również,inni leczą kompleksy jak ja,a Pan redaktor Darek już bez ratunku.Dobry był z niego herbatnik:)