O jakie sytuacje zielonogórzanie mogą mieć pretensje do Pawła Słupskiego? Po pierwsze o trzeci wyścig zawodów, w którym zdaniem wielu obserwatorów Adrian Miedziński zaliczył lotny start. Sędzia nie przerwał tej gonitwy, a forBET Włókniarz Częstochowa triumfował w niej 5:1. Kolejna kontrowersja miała miejsce w 13. biegu, kiedy to Matej Zagar, już po upływie czasu dwóch minut odjechał spod taśmy, jednak arbiter nie wykluczył zawodnika Lwów.
- Przy tak wyrównanym spotykaniu każde wykluczenie ma znaczenie. Decyzje sędziego na pewno miały odzwierciedlenie w wyniku. Arbiter ma powtórki, więc myślę, że wiedział, co robi. Gdy my wpadaliśmy w dziury, to dostawaliśmy upomnienia, a gdy w dziury wjeżdżał inny zawodnik, to ostrzeżenia nie było. Tak to czasami bywa. Może po prostu nie mieliśmy szczęścia - przyznaje Adam Skórnicki.
Koniec końców Falubaz Zielona Góra przegrał z forBET Włókniarzem Częstochowa 44:46. - Myślę, że wielu zawodników można pochwalić za niektóre wyścigi. Wieźli cenne punkty i walczyli, ile się dało. To było bardzo wyrównane spotkanie. Udało nam się powstrzymać szybkiego Madsena i równo jeżdżącego Zagara, nie do złapania był Lindgren. Na nasze nieszczęście świetnie spisał się Miedziński, do tego ważne punkty dorzucił Musielak. Uciekł nam też bieg młodzieżowy, przez co trudno było nam odrobić "oczka", które mogłyby dać zwycięstwo - tłumaczy menedżer ekipy z Winnego Grodu.
Skórnicki musiał się sporo nagłówkować, by ustalić składy wyścigów nominowanych. Po 13. gonitwie kilku zawodników Falubazu miało bowiem po sześć punktów na swoich kontach. - Miałem znak zapytania, jednak po rozmowie z Piotrem podjąłem decyzję, że pojedzie kapitan. Ten manewr prawie się udał, bo po pięknej akcji niestety wjechał w koleinę. Całe szczęście, że udało mu się ominąć przeciwników i nie wylądować na bandzie. Cieszymy się, że to się dobrze skończyło, ale szkoda wyniku - tłumaczy.
Po trzech kolejkach PGE Ekstraligi Falubaz ma na swoim koncie jedno zwycięstwo i dwie porażki. Na razie sytuacja zielonogórzan nie jest kolorowa. - Tabela nie kłamie, ale za szybko na daleko idące wnioski. Wiadomo jednak, że rywale, z którymi do tej pory jechaliśmy, podobnie jak my będą brali udział w walce o utrzymanie. Nasza siła nie jest jeszcze taka, jakiej byśmy oczekiwali. Przed nami trudniejsze spotkania, ale nasza moc będzie się zwiększać - kończy Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu