Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Stal Gorzów ma w kadrze już trzech kontuzjowanych zawodników i może pojechać do Wrocławia w szóstkę.
[b][tag=406]
Władysław Komarnicki[/tag], prezes honorowy Stali Gorzów:[/b] Chyba wróciły stare demony. W przeszłości już kilka razy byliśmy pewni mistrzostwa Polski, a działy się różne rzeczy. Problemy mieli u mnie Pedersen, Gollob i Holta. To było istne szaleństwo. Teraz jestem zszokowany równie mocno, bo było dobrze, a z dnia na dzień wszystko się totalnie zawaliło.
Na co liczy pan we Wrocławiu?
Spodziewam się wielkiej determinacji i woli walki. Jest przecież coś takiego jak sportowa złość. Wierzę, że nasi zawodnicy mimo wszystko staną na wysokości zadania. Podchodzę do tego spotkania zresztą bardzo ambitnie. Powinniśmy spróbować przekroczyć tam 40 punktów. To byłby sukces.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018
Teraz najważniejsze, żeby Stal przetrwała i nie wypadła z gry o play-off. Uda się?
Jestem głęboko przekonany, że tak. Musimy walczyć na wyjazdach, ale jeśli będziemy przegrywać na torach rywali, to świat się nie zawali. Kluczowe w obliczu tych osłabień będą spotkania u siebie. Jeśli będziemy je wygrywać, to pierwsza czwórka nie odjedzie. Terminarz nie jest dla nas jakiś niekorzystny. Najważniejsze to pokonać na Jancarzu Unię Tarnów, a później zobaczymy, co dalej. Poza tym, nigdzie nie można zakładać z góry porażki. W Lesznie przegraliśmy tak naprawdę bardzo nieszczęśliwie. To pokazuje, jaka moc jest w tym zespole.
Część kibiców zaatakowała niedawno prezesa Zmorę za to, że oddał Petera Ljunga do Lokomotivu Daugavpils, a pewnie za chwilę oberwie mu się za wypożyczenie juniorów do innych klubów. Czy Stal popełniła błędy?
Beż żartów. Prezes Zmora nie jest panem Bogiem.
To znaczy?
Kto mógł to wszystko przewidzieć? Nie da się założyć takiego kataklizmu. Stal Gorzów ma po prostu fatalną serię. To mogło spotkać każdy inny klub. Dajmy spokój. Trzeba zacisnąć żeby i wierzyć w ten zespół, bo w Lesznie pokazali, że mają charakter. Jestem pewny, że we Wrocławiu też nie spełni się czarny scenariusz.
A jak podoba się widok Grzegorza Walaska skaczącego z kibicami Stali?
To nic takiego.
Naprawdę?
Tak w życiu bywa. Był przecież już zawodnik, który uciekł ze Stali, gdy ta była w kryzysie i krzyknął "100 procent Falubaz". Nie pamięta pan? Były kapitan Piotr Świst poszedł o krok dalej. Podskakiwanie Walaska to przy tym nic. Powiem panu zresztą, że ja Świstowi już dawno wybaczyłem, ale kibice mają z tym problem do dziś.
A pod względem sportowym Walasek to dobry interes dla Stali?
Na rynku nie było nikogo lepszego. Walasek gubi jeszcze punkty na trasie, ale gdy popracuje nad sprzętem, to może być solidnym wzmocnieniem. Mądrze na temat tego zawodnika wypowiedział się pan Jacek Gajewski. Kiedy będziemy już w pełnym składzie, to trener Chomski będzie mieć duże pole manewru. Ten transfer przyda się Stali.
Get Well nie robił żadnych problemów z wypożyczeniem Walaska. Poszli Stali na rękę. Może to dobry moment, żeby przeprosił się pan z Przemysławem Termińskim?
To senator Termiński mnie obraził w mediach. Jeśli przeprosi, to nie widzę problemu. Pierwszy krok wykonuje zawsze ten, który przesadził. Tak zostałem wychowany i tak zawsze będę postępować. I nie mieszajmy do tego transferu, który został przeprowadzony pomiędzy prezesem Zmorą a Iloną Termińską. Nie widzę związku.
Bogiem jest...Kamar nicki :)