Kibice na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu i fani przed telewizorami obejrzeli naprawdę ciekawe widowisko. Starcie między wicemistrzami a mistrzami Polski mogło się podobać, bowiem na torze nie brakowało walki. Podział punktów w pojedynku Betardu Sparty z Fogo Unią wydaje się być najbardziej sprawiedliwym rezultatem.
- Było naprawdę super ściganie. Porównując to, co działo się tutaj przed rokiem, a teraz, to niczym niebo a ziemia. Niemniej jednak strasznie trudno jest się dopasować do tej nawierzchni. Nam się to udało, a wynik można zaliczyć do korzystnych. Taki remis na obcej ziemi smakuje jak zwycięstwo - mówi Dominik Kubera w rozmowie z leszczynskisport.pl.
Ściganie na Stadionie Olimpijskim umożliwiła nowa, czerwona nawierzchnia wrocławskiego toru. - Każdy jeździł tam, gdzie mu pasowało i gdzie motocykl nabierał prędkości. Opcji było wiele. Niektórzy szukali szansy do wyprzedzenia przy krawężniku, inni napędzali się po zewnętrznej - tłumaczy junior Byków.
Fogo Unia mogła nie wywieźć z Wrocławia choćby jednego punktu, gdyby nie solidna postawa leszczyńskich juniorów. Ci w końcu przełamali się na obiekcie Sparty i pojechali na miarę oczekiwań, gromadząc łącznie 12 punktów i dwa bonusy.
- Razem z Bartoszem Smektałą pokazaliśmy się z dobrej strony. Żałuję trochę swojego ostatniego biegu. Zabrakło mi w nim trochę szczęścia. Generalnie jestem zadowolony zarówno ze swojego występu, jak i drużyny - dodaje Kubera.
ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!