Przełamanie Bartosza Smektały. Czekał na taki występ we Wrocławiu

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski kontra Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski kontra Bartosz Smektała

Bartosz Smektała z niepewnością podchodził do sobotniego meczu we Wrocławiu. Tymczasem junior Fogo Unii w końcu przełamał się na Stadionie Olimpijskim, a jego drużyna zremisowała z Betardem Spartą 45:45.

Starcie wicemistrzów z mistrzami Polski na inaugurację PGE Ekstraligi mogło się podobać. Po zaciętym pojedynku Betard Sparta Wrocław zremisowała z Fogo Unią Leszno 45:45, choć przez większość meczu musiała gonić za wynikiem. - Remis na wyjeździe smakuje jak zwycięstwo - mówi Bartosz Smektała w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

Zaskoczeniem dla zawodników Byków była nowa, czerwona nawierzchnia wrocławskiego toru. Dzięki niej we Wrocławiu w końcu można było się ścigać. - Było sporo mijanek, a o to w tym wszystkim chodzi. Nie można jednak powiedzieć, że to był tor pod nas, bo preferujemy coś troszkę innego - uważa.

Junior Byków z pewnością miał w głowie ubiegłoroczne spotkania ligowe na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, w których pojechał poniżej oczekiwań, w dwóch meczach zdobywając łącznie cztery punkty i bonus. W sobotę 19-latek w końcu się przełamał i spisał się dużo lepiej niż w ubiegłym sezonie, gromadząc tym razem sześć oczek z bonusem.

ZOBACZ WIDEO Co za pocisk! Atomowy strzał dał niespodziewaną wygraną HSV [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Nigdy nie czułem się we Wrocławiu dobrze, a w sobotę w końcu wygrałem bieg na Stadionie Olimpijskim. Do tej pory miałem z tym duży kłopot. Trzy starty w pierwszych czterech biegach pomogły przystosować się do warunków, ale przez to miałem przerwę i się zgubiłem. Całe zawody jednak oceniam zdecydowanie na plus - komentuje Smektała.

Źródło artykułu: