Unia Tarnów poleci z hukiem. Chyba, że kogoś innego spotka wielkie nieszczęście (typy)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: zawodnicy podczas meczu GA Unia Tarnów - Zdunek Wybrzeże. Na czele Kenneth Bjerre
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: zawodnicy podczas meczu GA Unia Tarnów - Zdunek Wybrzeże. Na czele Kenneth Bjerre
zdjęcie autora artykułu

Jeśli Unia przegra inaugurację z Falubazem, to będzie pozamiatane. Beniaminek nie ma zbyt wielu atutów. Musi w tym roku liczyć na własny stadion i cud. Nieszczęścia innych mogą uratować zespół Pawła Barana przed spadkiem.

Typ i komentarz Jarosława Galewskiego

Grupa Azoty Unia Tarnów na papierze jest najsłabszym zespołem w PGE Ekstralidze. Tarnowianie wykonali tylko plan minimum, bo za taki uważam dwa wzmocnienia po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zabrakło trzeciego poważnego transferu, który sprawiłby, że postrzeganie zespołu Pawła Barana i Mirosława Cierniaka byłoby zupełnie inne.

Uważam nawet, że Unii mogłyby wystarczyć dwa ruchy, ale bardziej jakościowe, bo zarówno Nicki Pedersen, jak i Peter Kildemand są wielkimi niewiadomymi. Nie przez przypadek żadna z drużyn aspirująca w tym roku do medali nie interesowała się jednym i drugim Duńczykiem. W 2017 jeździli niewiele lub po prostu kiepsko. Nie obwiniałbym jednak prezesa Łukasza Sadego, że wyszło tak, a nie inaczej. Gołym okiem było widać, że nie miał takich argumentów finansowych jak konkurencja. Poza tym zabrakło mu trochę szczęścia. Jedna z gwiazd ligi była moim zdaniem na wyciągnięcie ręki.

Dobrze wyglądały zwłaszcza negocjacje z Nielsem Kristianem Iversenem. Unia jednak je przegrała, bo stała się ofiarą regulaminu, który obowiązuje w polskim żużlu. Wiadomo, że kontrakty można było podpisywać oficjalnie od 1 listopada. Tarnowianie mieli już na wyciągnięcie ręki byłego zawodnika Cash Broker Stali Gorzów, ale w pewnym momencie wtrącił się i wszystko popsuł Get Well Toruń.

Gdyby rozmowy można było szybciej przelewać na papier, to doświadczony Duńczyk pewnie wylądowałby w Tarnowie, a nie w Toruniu. Nie ma już wielkiego znaczenia, czy kosztem Pedersena, czy Kildemanda. Unia miałaby pewniaka, kogoś, kto zagwarantuje ponad 10 punktów w meczu i pociągnie ten wózek. Zamiast tego są nadzieje i wiara, że odbudują się inni. Trochę mało i trochę to ryzykowne.

Szanse dla tarnowian upatruję w domowym torze. Beniaminek musi zrobić z niego twierdzę tak jak dwa sezony temu MRGARDEN GKM Grudziądz. Na wyjazdach tak zbudowana drużyna będzie raczej walczyć o zachowanie twarzy, a nie o meczowe punkty.

Szalenie istotny będzie inauguracyjny domowy mecz z Falubazem Zielona Góra, który pierwszy raz od wielu lat nie jest wymieniany w pierwszym szeregu, jeśli chodzi o medalową rozgrywkę. To spotkanie trzeba wygrać i najlepiej jak najwyżej. Sezon jest wprawdzie długi, ale porażka na dzień dobry sprawi, że w Tarnowie tak naprawdę będzie już pozamiatane. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. To byłaby fatalna wiadomość dla całej PGE Ekstraligi.

Mój typ: 8 miejsce Moja tabela na koniec sezonu: 8. Grupa Azoty Unia Tarnów [nextpage]Typ i komentarz Dariusza Ostafińskiego

Moja pierwsza myśl po zamknięciu ubiegłorocznego, listopadowego okna transferowego była taka - Unia poleci z hukiem. Doszedłem jednak do wniosku, że jeszcze prześpię się z tym kilka miesięcy i wtedy napiszę, co czuję. W marcu nic się jednak w moim postrzeganiu Unii nie zmieniło. Dalej uważam, że spadnie i to raczej w kiepskim stylu.

Unii nie daję większych szans na utrzymanie w PGE Ekstralidze, bo na papierze wygląda najgorzej ze wszystkich drużyn. W innym klubie musiałby się zdarzyć jakiś kataklizm, żeby beniaminek z Tarnowa zajął bezpieczne miejsce na koniec sezonu. Wypadki chodzą po ludziach (patrz sezon 2017 - kontuzje Get Well i jazda tej drużyny w barażu, czy też wpadka dopingowa Grigorija Łaguty, która przesądziła o spadku ROW-u Rybnik do Nice 1.LŻ), więc to możliwe, co nie zmienia faktu, że w tym przypadku mamy klasyczne liczenie na cud.

Ktoś powiedział mi, że byłoby lepiej, gdyby Ekstraliga Żużlowa zamknęła przed Unią drzwi (nie dała jej licencji) ze względu na stadion. Projekt jest, prezydent miasta niby coś obiecał, ale nic się nie dzieje, a przepychanki między Unią piłkarską i żużlową trwają. Wizja kusząca, bo pewnie zostałby ROW Rybnik z pełnymi trybunami i ciekawym składem (Max Fricke i Fredrik Lindgren nigdzie by nie poszli). Z drugiej strony trudno odmawiać Unii czegoś, co wywalczyła na torze. Inna sprawa, że awans to połowa sukcesu. Do tego trzeba jeszcze dołożyć ciekawy i dający nadzieję skład. Tego Unia nie zrobiła.

W kadrze tarnowian jest jak dla mnie, zbyt wiele znaków zapytania? Czy u Nickiego Pedersena wrócił głód jazdy i znowu będzie on maszynką do zdobywania punktów? Czy dla Petera Kildemanda zmiana środowiska będzie wystarczającym impulsem? Czy jego problemem w Lesznie były kontuzje i fakt, iż czuł się przytłoczony przez inne gwiazdy? Czy Artura Mroczkę stać na skuteczną jazdę także poza domowym torem? W tym miejscu ucinam, bo tych pytań jest zdecydowanie więcej, a nie chcę przynudzać.

Moją obawę budzi też fakt, jak poradzi sobie z tym wszystkim sztab szkoleniowy. Czy Paweł Baran jest na tyle charakterny, żeby zbudować harmonię w zespole, w którym są tak trudne charaktery, jak Pedersen i Mroczka? Czy trener Unii będzie na tyle mocny, żeby pokazać zawodnikom, kto tu rządzi? To ważne, bo w przypadku takiego zespołu, jak tarnowski, będą potrzebne odważne decyzje. A co, jak trzeba będzie odstawić Nickiego? Czy szkoleniowiec pójdzie do niego i mu o tym powie? Wytłumaczy mu wszystko tak, żeby nie odbiło się to na atmosferze w zespole? Gorzej jeśli strach zwiąże trenerowi ręce.

Mój typ: 8 miejsce.

Moja tabela na koniec sezonu: 8. Grupa Azoty Unia Tarnów.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Źródło artykułu: