Obrażacie w sieci? Nie jesteście bezkarni. Trener Unii już wie, kto go hejtował

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Mirosław Cierniak z synem Mateuszem.
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Mirosław Cierniak z synem Mateuszem.
zdjęcie autora artykułu

Mirosław Cierniak, trener Unii Tarnów zgłosił policji, że jest hejtowany. Ustalono adresy IP komputerów, z których pisano komentarze. - Wskazano osoby, które mogą być sprawcami. Trener może wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia - mówi prokurator.

20 lutego Prokuratura Rejonowa w Tarnowie umorzyła postępowanie z artykułu 212. Chodzi o zgłoszenie Mirosława Cierniaka, trenera Grupy Azoty Unii Tarnów i szefa szkółki żużlowej UKS Jaskółki Tarnów, który poskarżył się na hejt w sieci. Pokrzywdzony wskazał, że atak na jego osobę może podważyć zaufanie do niego i utrudnić mu pracę. Wiadomo, że szkoleniowiec w znaczącej mierze bazuje na autorytecie, a negatywne komentarze na jednym z forów internetowych mocno godziły w jego dobre imię. Za hejt w sieci grozi wysoka grzywna i do roku pozbawienia wolności.

Umorzenie sprawy przez prokuraturę nie znaczy, że sprawcy pozostaną bezkarni. Wszystko w rękach trenera Cierniaka. - W ramach prowadzonego postępowania zgromadziliśmy liczne dowody - mówi nam Prokurator Rejonowy Marcin Stępień. - Ujawniliśmy adresy IP komputerów, na których pisano komentarze. Wykazaliśmy osoby, które mogą być sprawcami. To są dwie osoby znane pokrzywdzonemu. Umorzyliśmy postępowanie prywatno-skargowe, bo taką formułę stosuje się, gdy wymaga tego ochrona interesu publicznego. Pokrzywdzony może jednak wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia. Decyzja należy do niego.

Prokurator nie chciał zdradzić nazwisk osób, które mogą być sprawcami. Tłumaczy, że nikomu nie postawiono zarzutów, więc podanie jakiegokolwiek nazwiska mogłoby być w istocie pomówieniem tego człowieka. - Pokrzywdzony i jego pełnomocnik znają okoliczności, jest pokaźny tom akt, więc może działać. Nie odpowiem jednak na pytanie, czy taki prywatny akt oskarżenia już wpłynął. Na ten moment nie mam takiej wiedzy - kończy prokurator Stępień.

Sprawa Cierniaka trafiła na policję pod koniec ubiegłego roku. Prokuratura w ciągu dwóch miesięcy zrobiła, co do niej należy. Teraz piłka jest po stronie trenera. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie odbierał telefonu. Nie zareagował też na sms-a.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Źródło artykułu: