- Niels miał w planach wyjazd na tor już nawet tydzień czy dwa tygodnie wcześniej. Nie było jednak ku temu warunków - mówi nam Jacek Frątczak, menedżer Get Well Toruń. - Od początku byłem spokojny i pełny zaufania. Ten wyjazd na tor to kolejne potwierdzenie, że wszystko idzie u niego zgodnie z planem - dodaje.
W Leicester Iversen jeździł solo. Nie rywalizował z nikim spod taśmy, bo nie to było dla niego najważniejsze. - Zawodnik nie kończył sezonu na motocyklu, więc to normalne, że miał wielką ochotę, by się sprawdzić. W tym przypadku im szybciej tym lepiej, bo to buduje psychiczny komfort. Rozmawiałem z Nielsem i dało się wyczuć wielką ekscytację. Od razu nastąpił wielki skok endorfin. To jednak nic dziwnego po takiej przerwie. Nasz zawodnik jest w pełni zdrowy - komentuje Frątczak.
Niektórzy martwili się o formę Iversena po ubiegłorocznej kontuzji. Get Well zachowywał jednak spokój. Działacze i menedżer zapewniali na każdym kroku, że należy zaufać Duńczykowi, bo wszystko zostało przez nich dokładnie sprawdzone.
- Gdyby był jakikolwiek problem czy zagrożenie, to zawodnika w Toruniu by nie było. W grudniu przeprowadziliśmy mu badania. Wiedzieliśmy, na czym stoimy i dlatego byliśmy spokojni. Niels to wielki profesjonalista, który doskonale zna swój organizm i wie, czego w danym momencie potrzebuje. Zapewniam, że w jego przypadku nie ma mowy o żadnych zaległościach, które będzie treba nadrobić. Niels nie jest z niczym do tyłu. Jego parametry wydolnośćiowe i motoryczne są na znakomitym poziomie. Pod względem fizycznym jest przygotowany doskonale - podsumowuje Frątczak.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"