Ślączka kontra Mrozek. Będzie bitwa trenera z prezesem

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek z trenerem i Grigorijem Łagutą.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek z trenerem i Grigorijem Łagutą.

Dziennikarz telewizji Polsat Tomasz Lorek uważa, że walka o awans do PGE Ekstraligi w sezonie 2018 rozegra się pomiędzy Orłem Łódź a ROW-em Rybnik. Czarnym koniem może być jego zdaniem Speed Car Motor Lublin.

- Orzeł ma w kadrze świetnych zawodników. Ta ekipa musi być uważana za jednego z kandydatów do awansu - mówi w wywiadzie z oficjalną stroną łódzkiego klubu Tomasz Lorek. - Ciekawy skład ma Lech Kędziora w Wybrzeżu, ale moim zdaniem rok temu Mirosław Kowalik miał większą "petardę". Gdyby nie kontuzja Oskara Fajfera, to gdańszczanie mogli się cieszyć z awansu. W związku z tym wydaje mi się, że największym rywalem łodzian będzie ROW Rybnik, który wzmocnił się takimi jeźdźcami jak Artur Czaja czy Troy Batchelor. Uważam, że te dwie drużyny będą nadawać ton rywalizacji - komentuje dziennikarz Polsatu.

Lorek twierdzi, że zarówno rybniczanie jak i łodzianie nie powinni lekceważyć Speed Car Motoru Lublin. Jego zdaniem beniaminek może namieszać i zostać czarnym koniem rozgrywek. W przypadku ROW-u i Orła trudno wskazać lepszą drużynę. O sukcesie mogą tak naprawdę zdecydować detale. - Warto zauważyć, że szykuje nam się też ciekawa bitwa strategów, niezależnie od tego, kto będzie po drugiej stronie w Rybniku. Jeśli chodzi o łodzian, to mamy Janusz Ślączkę, który jest bardzo sprytnym trenerem. Jestem przekonany, że mądrze poprowadzi Orła - podkreśla Lorek.

Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek już wcześniej zapowiadał, że w sztabie trenerskim jego drużyny nie będzie żadnych niespodzianek. Drużynę w pierwszej lidze ma prowadzić menedżer Jarosław Dymek. - Nie chcę mniejszać Jarkowi, bo na pewno będzie bardzo pomocny, ale wydaje mi się, że ten zespół będzie prowadzić jednak przede wszystkim pan prezes - komentuje w rozmowie z naszym portalem Wojciech Dankiewicz.

- Tomek Lorek zwrócił uwagę na ciekawą rzecz. Ta rywalizacja może być naprawdę bardzo interesująca i dodać wiele kolorytu rozgrykom. Po jednej stronie mamy charyzmatycznego i wyrazistego prezesa, który ostatnio mógł sporo nauczyć się w PGE Ekstralidze. Po drugiej jest trener, który też świetnie zna regulamin i na pewno nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie wiem, który z nich będzie lepszy, ale czasami może zaiskrzyć lub być bardzo wesoło. Prezes wcale nie musi być w tym przypadku gorszy od trenera z papierami. Jestem przekonany, że wiele się będzie o tym mówić, ale na końcu obaj panowie podadzą sobie ręce - podsumowuje ekspert nSport+.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Źródło artykułu: