Wiosną zarobić się nie da. Bieda do pierwszej kolejki ligi

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Finał 2017. Sparta - Unia Leszno. Maciej Janowski na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Finał 2017. Sparta - Unia Leszno. Maciej Janowski na pierwszym planie.

Podczas przedsezonowych imprez żużlowych kluby raczej nie zarabiają. Większość z nich z zadowoleniem przyjmuje fakt, że wychodzi w bilansie zysków i strat na zero.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku rozgrywki ligowe w naszym kraju startują w drugim tygodniu kwietnia. Drużyny wyjadą na tor znacznie wcześniej. Wiele sparingów zaplanowano na drugą połowę marca. Większość klubów zorganizuje na własnym obiekcie od dwóch do czterech imprez towarzyskich.

Jest to oczywiście dobra wiadomość dla zawodników, którzy będą mieli okazję do rozjeżdżenia i przetestowania swojego sprzętu. Gorzej wygląda to w kontekście kasy klubu. Na sparingach raczej nie da się zarobić. Po pierwsze, wejściówki na te zawody mogą być sprzedawane jedynie po symbolicznej cenie. Po drugie, zwykle nie dopisuje na nich frekwencja. Tymczasem kluby muszą opłacić użytkowanie stadionu, zapewnić karetkę i obecność osób funkcyjnych. Prezesi mówią nam, że cieszą się, gdy w ostatecznym bilansie wychodzą na zero.

Swoją drogą, podobnie wygląda sytuacja z memoriałami. Być może to główny powód, dlaczego w wielu ośrodkach takowe imprezy przestają być organizowane. - W Lesznie na pewno nie rozgrywa się Memoriału Alfreda Smoczyka dlatego, że się to opłaca - mówi nam ekspert, Wojciech Dankiewicz. - Dobrych parę lat temu pracowałem w tym klubie i pamiętam, że zarobek był z tego znikomy lub żaden. To raczej chęć podtrzymania tradycji motywuje Unię, by rozgrywać te zawody - dodaje.

Kluby robią zresztą wszystko, by takie imprezy odbywały się na wiosnę. Wówczas zawodników nie trzeba do przyjazdu specjalnie namawiać, bo każdy traktuje to jako okazję do objeżdżenia. Po sezonie o ciekawą obsadę turnieju jest już trudno. - Zdarza się, że zawodnicy pytają wtedy od razu o zarobek, bo mało kto ma ochotę przyjeżdżać na turniej, który organizowany jest we wrześniu czy październiku za darmo. Nie dziwię się klubom, że chcą za wszelką cenę organizować memoriały na wiosnę - przyznaje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!

Komentarze (7)
sibi-gw
21.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I dlatego wlasnie sa kluby ktore dokladaja duzo staran aby sprzedac przed sezonem odpowiednia ilosc karnetow. Wowczas jak pisze pan redaktor sa srodki na "rozruch". 
jacek czwa
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sparing to nie jest impreza komercyjna dla działaczy tylko test sprzętu i dyspozycji dla zawodników,zamiast sparingów były treningi punktowane by zmniejszać koszty na centralę,ale to się ucięło Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo klub nie zarabia w sezonie ogórkowym, Gdyż nie ma meczy Tes mecze też zawodnik mnie dostaje później za mecze kontrolne też za wiele nie zarobi . 
avatar
malin1976
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłka nożna 38 dni meczowych , koszykówka w choooj dni meczowych , siatkówka duuuużo dni meczowych . Żużel - im mniej spotkań tym lepiej . Piękny sport . 
jacek czwa
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
krzysiek,wiesz sparingów trzeba planować dużo,bo i tak każdy z nich jest zagrożony pogodą,pamiętam sezon gdzie Włókniarz nie rozegrał żadnego i na pierwszy mecz ligowy pojechał z marszu,sparing Czytaj całość