- Jego temat pojawiał się już w poprzednich sezonach. Martin był na tapecie najczęściej w momencie, kiedy dochodziło do kontuzji w zespole. Nic z tego jednak wcześniej nie wyszło, bo nie był do końca zdecydowany na ligę polską. Teraz jego nastawienie jest już zupełnie inne. Nastąpiła u niego przemiana mentalna. Bardzo chce wrócić do rywalizacji z najlepszymi - komentuje rzecznik prasowy Falubazu, Marcin Grygier.
Rozmowy Falubazu z Martinem Smolinskim przebiegły błyskawicznie. - Dogadaliśmy się w moment. Nasze spotkanie trwało dosłownie chwilę. Bardzo podoba nam się jego postawa. Na rozmowy kontraktowe przyjechał doskonale przygotowany. To zawodnik "bezobsługowy". Przez to wszystkie lata nie spotkałem zbyt wielu obcokrajowców, którzy zachowują się tak jak on. Wielu żużlowców trzeba odbierać z lotniska, a później dowozić ich do klubu, organizować hotele itd. Ze Smolinskim było zupełnie inaczej. Dostał od nas prostą informację, gdzie i kiedy ma się stawić. Przyjął ją, o nic nie zapytał i nie prosił - wyjaśnia Grygier.
Falubaz nie postawił jednak na Smolinskiego tylko ze względu na to, że Niemiec jest bezproblemowym człowiekiem. W klubie przekonują, że kwestie sportowe też miały ogromne znaczenie. - To jest całkiem dobry zawodnik. Byliśmy kilka razy z zespołem Wolfslake w Landshut i widzieliśmy, jak jeździł na swoim torze. To człowiek, który z lepszym lub gorszym skutkiem jeździł w cyklu Grand Prix. Nie każdemu udało się raz w życiu wygrać rundę w rywalizacji o tytuł mistrza świata. Na pewno o czymś to świadczy. Wierzymy, że może być solidnym ogniwem, jeśli będzie zorientowany na starty w Polsce. A mamy podstawy, by wierzyć, że tak właśnie będzie - wyjaśnia Grygier.
- Martin jest w naszym zespole na takich samych zasadach jak cała reszta. Może wywalczyć miejsce w składzie i pojedzie w przedsezonowych sparingach i Memoriale Rycerzy Speedwaya. Sprzętowo jest przygotowany bardzo dobrze - podsumowuje Grygier.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"