Dawid Stachyra zapadł się pod ziemię. Kolejarz nie daruje mu jednak sprawy pożyczonych pieniędzy

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Dawid Stachyra
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Dawid Stachyra

Co się dzieje z Dawidem Stachyrą? W mediach pojawia się coraz więcej informacji na temat nieuczciwych zachowań żużlowca. Za chwilę nikt już nie obdarzy go choćby najmniejszym zaufaniem.

W trakcie sezonu 2017 wyszło na jaw, że Dawid Stachyra wziął pieniądze od argentyńskiego żużlowca Cristiana Zubillagi. Miał je przeznaczyć na zakup sprzętu dla młodego zawodnika. Jednak Zubillaga, zamiast nowych jednostek, otrzymał odpady, które zostały obite obszyciami Nickiego Pedersena. - Stachyra to złodziej - ostro komentował Argentyńczyk. Polak próbował łagodzić. Zobowiązał się do oddania należności, gdy tylko będzie miał środki.

Zubillaga stracił już jednak nadzieję na odzyskanie pieniędzy. Stachyra zablokował go na wszystkich komunikatorach internetowych. Argentyńczyk nie ma jak się z nim skontaktować. - Na dodatek nic mi nie oddał. Ani pieniędzy, ani części do motocykla. Nie wiem, co jest grane. W trakcie pobytu w Polsce przecież dużo mi pomógł. Nie chcę już więcej roztrząsać tej sytuacji, ale wiele mnie ona nauczyła. Dałem mu dużo pieniędzy, a w zamian dostałem zużyty, niekompletny motocykl - opowiada Argentyńczyk.

Kilkanaście dni temu działacze Kolejarza Opole także narzekali na Stachyrę. Klub udzielił mu pożyczki, którą zawodnik miał spłacić. Wyniki osiągane na torze wskazywały na to, że pożyczonych środków raczej nie przeznaczył na sprzęt. - Próbowaliśmy się z nim skontaktować i wielokrotnie do niego dzwoniliśmy. Niestety bez jakiegokolwiek odzewu. Nie możemy jednak machnąć na całą sprawę ręką. Nie jesteśmy bogatym klubem i nie stać nas na rozdawanie pieniędzy. Dlatego liczymy na to, że pożyczone środki odzyskamy - mówił prezes Grzegorz Sawicki.

Jakiś czas temu jeden ze znanych tunerów również oskarżał Stachyrę. W tej sprawie także chodziło o pewne nieuczciwe zachowania żużlowca, a następnie brak kontaktu. Temat ucichł, ale wywołało to później kolejne oskarżenia, jak te ze strony Zubillagi czy Kolejarza Opole.

Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z zawodnikiem, ale bezskutecznie. Stachyra zapadł się pod ziemię. Takim zachowaniem może sobie jednak całkowicie zamknąć drogę do funkcjonowania w sporcie żużlowym. Jeśli nie zwróci pieniędzy i nie wyjaśni opisanych przez nas spraw, to już na zawsze przyklei się do niego łatka. Stanie się człowiekiem, któremu nie warto ufać.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Komentarze (64)
avatar
Tomasz Malinowski
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
nie ładnie panie Dawidzie ! 
avatar
mark83
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dobry jest. Najpierw jednego wykolegował, teraz następnych. Mam nadzieję, że tego typa już w nsport nie zobaczymy w roli eksperta. 
avatar
MOTOR
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Do tej pory, że nikt mu wp...nie spuścił to chyba dlatego, że robi w bambuko samych leszczy:) 
avatar
stary_trener
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sportowe zajmuja sie plotkami i pomowieniami a to chyba nie ta rola. Jezeli byla pozyczka powtarzam POZYCZKA i sa sporzadzone odpowiednie umowy to sprawa jest oczywista i trzeba dazyc do po Czytaj całość
avatar
Speedrob
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Co oznacza próbowanie kontaktu z Dawidem? Szukanie w sieci? A może redaktotek zapyta parę Zdunek-Polny, gdzie jest kasa dla Dawida lub pseudo prezesa Włókniarza? Dziennikarstwo polega na pozna Czytaj całość