Prezes Gryfów, Leszek Tillinger, ma jednak nadzieję, że uda mu się zatrzymać 19-latka w swojej drużynie. - Jeśli będzie miał u nas godne warunki, a za tym pójdzie wynik sportowy, to mam nadzieję, że zostanie dłużej. Tu ma przecież swój warsztat, swój team, menedżerów i sponsorów - powiedział Tillinger w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Tillinger uważa również, że do pozostania w mieście nad Brdą Emila mogłaby skłonić bydgoska narzeczona: - Mocną kartą przetargową byłaby też polska narzeczona, najlepiej bydgoszczanka. Ale nie jest. Emil spotyka się z Rosjanką studiującą w Petersburgu. Choć spotyka to zbyt mocne słowo. Głównie do siebie dzwonią. Z ową niewiastą rozmawia Emil po swojemu, tzn. po rosyjsku, jednak po polsku również porozumiewa się już swobodnie.
Prezes Polonii chwali swojego żużlowca za to, że sukcesy nie uderzyły mu do głowy: - Sajfutdinow to superchłopak. Grzeczny, ułożony. Nie ma w nim takiej wyższości, że skoro robi wyniki, to z daleka ode mnie i na dystans.
Na koniec rozmowy z "Gazetą Wrocławską" Tillinger jednak troszkę się zagalopował, czyniąc uwagi co do wykształcenia młodego Rosjanina: - W Rosji skończył jakąś zawodówkę, ale chcemy, żeby poszedł do szkoły i nauczył się pisać po polsku. Powinien się też nadal uczyć angielskiego i firmę otworzyć, usługi sportowe.