Jarosław Galewski: Jak podsumujesz swoją jazdę w pierwszym treningu punktowanym ostrowskiej drużyny?
Lukas Dryml: Były to dla mnie ciężkie zawody. Pojawiłem się pierwszy raz na torze i nikt nie powiedział mi, jakie powinienem dobrać przełożenia. W pierwszym swoim starcie źle ustawiłem motocykl. Podobnie było w moim drugim biegu. Znalezienie odpowiedniego przełożenia zabrało mi trochę czasu. Kiedy wreszcie udało mi się to zrobić, popełniłem błąd. Zobaczyłem czerwone światło, które zaświeciło się w parkingu i dlatego przerwałem jazdę w swoim trzecim starcie. Wydaję mi się, że w kolejnych wyścigach byłem już szybki. Minąłem w świetny sposób Pavlica. Niestety, cały czas miałem problemy z wyjściem spod taśmy. Moje starty nie były perfekcyjne. Przed ostatnim swoim występem dokonałem kolejnych zmian w ustawieniach mojego motocykla i myślę, że byłem zdecydowanie szybszy od Damiana Balińskiego. Nie chciałem jednak ryzykować, bo jak wiadomo były to tylko treningowe zawody. Można powiedzieć, że w każdym wyścigu próbowałem czegoś nowego. Nie wiem jeszcze, jakie ustawienia motocykli są najlepsze i dlatego dokonywałem wielu zmian. Po zawodach z Unią jestem jednak nieco mądrzejszy. Wiem, jak powinienem przygotować się na kolejny start. Na pewno będę potrzebował jeszcze kilku wyścigów, aby znaleźć odpowiednie ustawienia moich motocykli. Jestem tego coraz bliżej.
Czy czujesz się już w stu procentach pewnie na motocyklu?
- Tak, ale pamiętaj, że to były moje pierwsze zawody w tym sezonie. Żaden rozsądny zawodnik nie będzie jechał w swoim pierwszym starcie tak jak pod koniec poprzedniego sezonu. Myślę jednak, że już na obecnym etapie widać pewność w mojej jeździe. Należy przecież zauważyć, że w meczu z Unią mijałem swoich rywali. Początkowo byłem trochę zawiedziony, ponieważ moje motocykle były wolne, a przełożenia, które dobrałem, nie okazały się trafione. W dalszej części zawodów udało mi się lepiej ustawić mój motocykl i dlatego byłem zdecydowanie szybszy.
Jak wyglądał okres przygotowawczy do rozpoczynającego się sezonu w Twoim wykonaniu?
- Zima była dla mnie okresem ciężkiej pracy nad wszystkimi elementami, które składają się na sukces w tym sporcie. Starałem się jak najlepiej przygotować motocykle, a także dojść do jak najwyższej formy fizycznej. Powiem szczerze, że wszystko wokół mnie jest nowe. Posiadam nowych mechaników, motocykle. Wszystko zostało zbudowane od podstaw. Na pewno potrzebuję kilku wyścigów, aby zgrać ze sobą wszystkie te elementy.
Słyszałem, że tor w Pardubicach, na którym często startujesz, jest bardzo podobny do ostrowskiego owalu...
- Tak, masz w stu procentach rację. Te tory są niesłychanie szybkie. Tor w Pardubicach jest chyba nawet odrobinę większy od tutejszego. Nie ulega jednak wątpliwości, że podobieństwo jest duże. Myślę, że będzie to dla mnie sprzyjająca okoliczność. Lubię szybką jazdę. Odpowiada mi to zdecydowanie bardziej niż ściganie się na małych torach.
Czy planujesz wystartować we wszystkich spotkaniach ostrowskiego zespołu?
- Postaram się, aby startów w barwach ostrowskiej ekipy było jak najwięcej. Na pewno zrobię wszystko, aby pojawić się na każdych zawodach z udziałem mojej drużyny. Przede wszystkim skupię się jednak na tym, żeby każdy start w moim wykonaniu był udany.
W tym sezonie wystartujesz także w cyklu Grand Prix. Czy już w tej chwili jesteś gotowy na jazdę z najlepszymi?
- Jazda w cyklu Grand Prix rozpocznie się za około miesiąc. Do tego czasu odjadę naprawdę wiele wyścigów. Powiem szczerze, że zamierzam się koncentrować na każdym kolejnym biegu. Raczej nie wybiegam zbytnio w przyszłość. W tej chwili w ogóle nie myślę o zmaganiach w Grand Prix. Przygotowania pod kątem jazdy w tym cyklu były jednak nieco inne. Jeśli chcesz ścigać się z najlepszymi, to musisz mieć w swoim teamie więcej mechaników i motocykli. Wszystko, co robisz musi być ściśle ustalone. Każdy szczegół musi znajdować się w odpowiednim miejscu. To naprawdę trudne wyzwanie, ale powiem szczerze, że lubię się sprawdzać w takich sytuacjach.
Zdecydowana większość zawodników z cyklu Grand Prix jeździ w Ekstralidze. Ty wybrałeś jednak niższą klasę rozgrywkową...
- Myślę, że nie ma znaczenia, w jakiej lidze się jeździ. Wszystko jest w porządku dopóki robi się to z dobrym skutkiem i poprawia przy tym swój styl jazdy i szybkość motocykli. Wtedy jazda w niższej klasie rozgrywkowej nie jest wcale żadnym minusem.
Na którym miejsce w lidze po zakończeniu sezonu widzisz zespół Intaru Lazur Ostrów?
- Ciężko powiedzieć, ale na pewno będziemy w czołówce. Celem jest zajęcie miejsca na samym szczycie. Jestem przekonany, że jeśli będziemy pracować ciężko, to się tam znajdziemy. Na pewno naszymi głównymi rywalami będą Bydgoszcz i Gdańsk. Na temat pozostałych zespołów nie mam zdania, ponieważ to mój debiut w pierwszej lidze i nie znam zbyt dobrze jej specyfiki.