W minionym sezonie formację juniorską we Włókniarzu Częstochowa stanowili Oskar Polis i Michał Gruchalski. Ten pierwszy zakończył starty w gronie juniorów i postanowił przenieść się do Opola. Drugi w klubie został i ma odegrać jeszcze ważniejszą rolę niż przed rokiem. Kto będzie jego partnerem?
Jednym z kandydatów jest Bartosz Świącik, syn prezesa Michała Świącika, który w tym roku zbierał doświadczenia w imprezach młodzieżowych. Nie oznacza to jednak, że na pewno trafi do składu, bo konkurencja jest spora. W kadrze są jeszcze tacy zawodnicy jak Adrian Bialk, Adrian Woźniak, Mateusz Świdnicki i Paweł Staniszewski. Marek Cieślak będzie miał z kogo wybierać. Pytanie tylko, czy będzie w stanie odsunąć od składu syna swojego szefa, jeśli zajdzie taka potrzeba?
- To nie jest rewia mody, tylko żużel - mówi nam trener. - Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy mam syna prezesa, toromistrza czy pani sekretarki. Dla mnie liczy się, co potrafi zawodnik. Jasne, że dla prezesa to może być ważny temat i to jest zresztą zrozumiałe. Nie wierzę jednak, że Michał będzie wywierać na mnie jakąś presję - przekonuje Cieślak.
Dlaczego trener jest taki spokojny w sprawie Bartosza Świącika? - Mój prezes to mądry człowiek, który dobrze wie, że jedziemy na jednym wózku, a na końcu liczy się wynik zespołu. Z niego obaj będziemy rozliczani. Bartek nie będzie w składzie za wszelką cenę. Jeśli zasłuży, to dam mu szansę. W przeciwnym razie nic z tego - podsumowuje Cieślak.
Trener ostro wziął się już za częstochowskich juniorów. Przygotował zawodnikom plan na zimę. Ustalony jest również temat obozu. Cieślak wie, że na papierze formacja juniorska na ten moment nie wygląda zbyt okazale, ale przypomina, że tak sobie rok temu o tej porze mówiło się o młodzieżowcach Cash Broker Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Profesor Harat: Szansa, że Gollob będzie chodził jest nieduża. Trzeba mieć nadzieję
nie pierwsze dni w żużlu