Ma dwa motocykle i dużo chęci. W Stali mu nie wyszło, ale chciałby znowu podpisać kontrakt w Polsce

WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Na zdjęciu: Tor żużlowy
WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Na zdjęciu: Tor żużlowy

Zarówno infrastruktura, jak i poziom żużla w Rumunii oraz Bułgarii, pozostawiają wiele do życzenia. Mimo to u jednego z tamtejszych zawodników, Andreia Popy, dostrzeżono potencjał, który pozwolił mu na podpisanie kontraktu w polskiej lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

O 17-letnim Andreiu Popie głośno zrobiło się poprzedniej zimy, kiedy to związał się umową ze startującą wtedy w Nice 1. Lidze Żużlowej Stalą Rzeszów. - Podpisałem kontrakt, ponieważ tamtejsi działacze dostrzegli we mnie potencjał podczas zawodów, w których brałem udział. Nie wystartowałem w żadnym meczu, ale kibicowałem swojej polskiej drużynie - powiedział młody Rumun.

Wobec braku jazdy w naszym kraju, Popa ścigał się przede wszystkim w swojej ojczyźnie. Uplasował się na dziewiątym miejscu w mistrzostwach Rumunii, ale warto zaznaczyć, że wziął udział tylko w jednej rundzie. Po pierwszy w karierze tytuł sięgnął 60-letni Marian Gheorghe. Z kolei w juniorskim czempionacie Popa uplasował się na drugiej lokacie. Wyprzedził go jedynie Dragos Moosz. - Niestety, nie byłem w stanie wziąć udziału we wszystkich turniejach ze względu na kontuzje - tłumaczy.

W ubiegłym sezonie w Rumunii rywalizowano jedynie na torze w Braili, gdzie odbyły się cztery rundy seniorskiego i trzy juniorskiego czempionatu. Oprócz tego rozegrano jedną z eliminacji Pucharu MACEC. Nie udało się za to przeprowadzić żadnych zawodów w Sibiu i w Bułgarii. - Nie wiem, jak sytuacja wygląda w Bułgarii, ale w Rumunii jedynym torem, który jest gotowy do przeprowadzania międzynarodowej rywalizacji, jest właśnie Braila - ocenia 17-latek.

Wspomniany Puchar MACEC, obok półfinału Mistrzostw Europy Par, to dla zawodników z Rumunii i Bułgarii zazwyczaj jedyna szansa, aby móc wystartować w międzynarodowej rywalizacji. Andrei Popa w sezonie 2017 wystąpił w trzech rundach i z dorobkiem ośmiu punktów uplasował się na 22. miejscu w klasyfikacji generalnej. - Puchar MACEC to dla nas szansa, aby móc wystartować zagranicą i dążyć tym samym do panujących tam standardów - mówi.

Choć 17-latek nie osiąga na razie oszałamiających wyników, to nie zamierza się poddawać. Być może pójdzie w ślady Mariana i Adriana Gheorghe, którzy startują w szwedzkiej Division 1. - W następnym sezonie chciałbym startować tak często, jak to tylko możliwe. Moim celem jest zdobywanie doświadczenia i zostanie profesjonalnym żużlowcem. Ponadto jestem otwarty na rozmowy z klubami z Polski i innych krajów. Dysponuję dwoma kompletnymi motocyklami i wierzę, że dzięki ciężkiej pracy osiągnę swój cel - zakończył rumuński zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze

Komentarze (8)
avatar
sympatyk żu-żla
21.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Motocykli można mieć więcej niż dwa .Mogą jechać tak że lepiej nie mówić. Potencjał każdy zawodnik posiada tylko trzeba nad tym potencjałem popracować rzetelnie aby były rezultaty. Jeżeli rezul Czytaj całość
avatar
UNIA LESZNO kks
21.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak mu ktoś da pieniądze na sprzęt to będzie dobry zawodnik. Dlaczego w Sibiu nie było zawodów? Chyba tam bandy nie mają dmuchanej a teraz i tam wszedł przepis o jej obowiązku. 
kibic stali 1
21.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
falubaz ma go na oku. 
avatar
ksolar
21.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
17 latek? Przeciez to jest rocznik '97 wiec w przyszlym roku koniec wieku juniora.Widzialem go na jednym treningu,niby w łuki umie sie skladac,ale patrzac jakie wyniki kręci w zawodach o zlote Czytaj całość
avatar
Bezwzględny
21.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bierzesz Władysławie !