Bartoszowi Zmarzlikowi opadają ręce. "Po co trenować?"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik pracuje w parku maszyn
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik pracuje w parku maszyn

Na nic zdały się treningi Bartosza Zmarzlika przed niedzielnym meczem z Ekantor.pl Falubazem, wygranym przez Cash Broker Stal 52:38. - To, co na treningach nie działało, w meczu zadziałało - przyznał autor 13 punktów.

22-latek intensywnie przygotowywał się do pierwszego meczu o brązowy medal, trenując na stadionie im. Edwarda Jancarza. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że treningowa praca Bartosza Zmarzlika przyniosła efekty, gdyż gorzowianin wywalczył 13 punktów w pięciu wyścigach. Prawda jest jednak nieco inna.

- To, co na treningach nie działało, w meczu zadziałało. Wychodzi na to, że po co trenować. Już ręce opadają, wiele godzin spędzonych na treningowych kółkach, a i tak nie byłem zadowolony w pierwszych trzech biegach. Na dwa ostatnie czułem się już komfortowo, bo jak motocykl jest szybki, to jest i wygodny. Każdy chce jechać jak najlepiej. Robić dużo punktów i wygrywać mecze. Wiemy, że derby zawsze smakują podwójnie - przyznał Zmarzlik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

Cash Broker Stal Gorzów wykonała duży krok w kierunku brązowego medalu DMP, pokonując w pierwszym meczu "małego finału" Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra 52:38. Rewanż zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę.

- Nie chcę oceniać tej przewagi. Po Wrocławiu też niektórzy mówili, że cztery punkty to jest bardzo dobry wynik. Widzę, co się dzieje w tym roku i niczego nie możemy być pewni. Na rewanż jedziemy w pełni skoncentrowani. Musimy wykonać kawał dobrej roboty i nie dać się zaskoczyć - skomentował Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO Mocny Bayern, niezawodny "Lewy" - zobacz skrót meczu Schalke 04 - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: