Krzysztof Cegielski, ekspert nSport+, tłumaczył, że silniki od tunera Ryszarda Kowalskiego, z których korzystają Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik w lecie są mocniejsze niż wtedy, gdy temperatura spada, a do tego dochodzi większa wilgotność powietrza. Gdyby prześledzić wyniki obu zawodników, to należałoby się z tą teorią zgodzić. Mechanik Jacek Filip ma jednak wątpliwości.
- Teoretycznie jest tak, że teraz każdy silnik powinien mieć łatwiej - tłumaczy Filip. - Jak jest zimniej, to jest lepsze spalanie. Nie mówię, że Cegielski nie ma racji, wiążąc utratę mocy ze spadkiem temperatury, ale byłoby to wbrew naturze. W lecie silnik ma trudniej, bo jest ciepło i bardziej się grzeje. A może problemem naszych zawodników jest trudność w znalezieniu odpowiednich regulacji? Zmiana temperatury powoduje, że inaczej trzeba ustawić dyszę, przełożenie i zapłon. Może z tym jest kłopot – zastanawia się Filip.
W środowisku mówią, że testem mocy dla silników Kowalskiego może być już runda IME w Lublinie. Wszystkie oczy będą zwrócone na Andrzeja Lebiediewa, który także robi sprzęt u polskiego tunera. Silniki Łotysza (ostatnio ma wyraźną zadyszkę) są świeżo po przeglądzie, więc ciekawe, jak sobie poradzi.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody