W pierwszym wyścigu spotkania Fogo Unia Leszno - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra doszło do upadku Emila Sajfutdinowa. Sędzia Paweł Słupski z biegu wykluczył Szweda, z czym nie zgadza się trener Marek Cieślak. - Ten mecz nam się bardzo nie układał. Początek był fatalny, bo uważam, że sędzia trochę nas skrzywdził wykluczeniem Thorssella. To ewidentnie nie była jego wina, a ten wyścig powinniśmy wygrać 5:1. Później błądziliśmy, ale jakoś się pozbieraliśmy i zaczęliśmy gonić wynik - mówi Cieślak w rozmowie z Radiem Zachód.
W swojej drugiej gonitwie Thorssell przywiózł "zerówkę", po czym więcej nie pojawił się już na torze. Trener zielonogórzan żałuje nieco swojej decyzji. - Chyba trochę za szybko zrezygnowałem z Thorssella. Powinien jechać trzeci wyścig, ale chciałem szybko nadgonić wynik. Hampel wydawał mi się pewniakiem - trzy biegi wygrał jedną ręką, więc myślałem, że jak pojedzie z Dudkiem, to zwyciężą w stosunku 5:1 i będziemy w bliskim kontakcie. Tak się jednak nie stało - tłumaczy.
Ekantor.pl Falubaz przegrał pierwszy mecz półfinałowy z Fogo Unią 40:50. Aby awansować do finału PGE Ekstraligi, zielonogórzanie w spotkaniu rewanżowym muszą wywalczyć co najmniej 50 punktów. - Nas też stać na zrobienie 50 punktów. Tracimy tylko 10 oczek - to są dwa biegi. Walczymy dalej - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dzieńdobryLatoWP: zawody enduro w Bełchatowie
Na PO powinni byc sedziowie z doswiadczeniem i jajami ale bez pampersow.