Piotr Pawlicki będzie pędzić do Polski z Kildemandem

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Piotr Pawlicki i Peter Kildemand są w nieco trudniejszej sytuacji niż większość zawodników, którzy pojadą w sobotę w GP Challenge. Ich niedzielny mecz rozpocznie się o 16:30. Powinni jednak zjawić się na stadionie z kilkugodzinnym zapasem.

Turniej w Togliatti rozpocznie się w sobotę o 17:15 naszego czasu. Podróż większości żużlowców do Polski rozpocznie się tuż po zawodach. Przez noc lecieć będą także zawodnicy Fogo Unii. Piotr Pawlicki i Peter Kildemand mają podróżować razem, gdyż obaj znajdują się w składzie leszczynian na niedzielne spotkanie PGE Ekstraligi z ROW-em Rybnik.

Połączenia lotnicze są na szczęście na tyle dobre, że powinni zdążyć na mecz. - Od początku rozważali dwie opcje: albo lądowanie w Berlinie, albo w Pradze. Będą tam w okolicach godziny 9 rano, więc ryzyka, by mieli nie dojechać do Leszna na mecz na szczęście nie ma - wyjaśnia Rafał Dobrowolski z biura prasowego Fogo Unii.

Jeżeli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem, zawodnicy Piotra Barona pojawią się na stadionie w granicach godziny 13.

Pozostaje oczywiście pytanie o zdrowie Piotra Pawlickiego. Zawodnik zdecydował się wrócić na tor i wystąpić w GP Challenge, mimo że lekarze stwierdzili u niego złamanie członu kości strzałkowej w prawej nodze. Gdyby Piotr nie czuł się na siłach do jazdy w niedzielę, w składzie zastąpić mógłby go jeden z juniorów lub zakontraktowany niedawno Jurica Pavlic.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru

Komentarze (82)
avatar
jeży
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co teraz troluńczyki, Piter z kontuzją, może jechać? nie zagrozi to żadnemu z zawodników przeciwnika? Jestem przeciw, jest kontuzja to siedzi w łóżku!!!! 
avatar
kokersi
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zmęczony Pawlicki i Kildeman to lepiej dla widowiska myślę że przez to mecz będzie wyrównany 
avatar
sympatyk żu-żla
18.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ladowanie w Berlinie lub w Pradze .Bliżej jest Wrocław. 
avatar
ABC- prawdziwy
18.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytuł artykułu mnie zastanawia... będą pędzić do Polski z Kildemandem...ja zapytam co będą pędzić? Bo jak ze śliwek to ja poproszę.... 
KACPER.U.L
18.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za ich szybki,a przede wszystkim bezpieczny powrót mordeczki już trzymają kciuki w betoniarce.Jasne,że nie we włączonej:)W przeciwnym razie czuć drukiem na odległość.