Piotr Pawlicki uczestniczył w upadkach w trakcie niedzielnego meczu w Grudziądzu (48:40). Pierwsze badania mówiły jedynie o stłuczeniach. Okazuje się jednak, że zawodnik doznał też złamania trzonu kości strzałkowej w prawej nodze. Na razie pewne jest to, że zawodnik Fogo Unii będzie pauzować do piątku. Nie wiadomo czy wystąpi w sobotę w GP Challenge w Togliatti. Dzień później jego drużyna podejmie natomiast w lidze ROW Rybnik.
- Trzeba postawić sprawę jasno. Jakie znacznie ma niedzielny mecz rundy zasadniczej w porównaniu do play-offów, które ruszą już za paręnaście dni? Wygrywając, Unia może wpaść na innego rywala, ale z osłabionym ROW-em powinna poradzić sobie nawet bez Pawlickiego. Moim zdaniem on w tym meczu nie powinien wyjeżdżać na tor - przekonuje były trener i zawodnik, Jan Krzystyniak.
Zdaniem naszego rozmówcy, z kontuzją, jakiej nabawił się młody leszczynianin nie warto ryzykować. - Piotrek powinien odpuścić sobie zaplanowane na najbliższe dni wyjazdy i zamiast tego porządnie odpocząć i się rehabilitować. Każdy upadek zostawia jakiś ślad, a on na torze leżał ostatnio więcej niż raz. Jeśli Unia chce mieć mocnego Pawlickiego w czasie najważniejszych meczów sezonu w play-offach, to teraz powinna go namawiać na to, by spuścił z tonu. Jechanie z kontuzją do Rosji, a potem pędzenie na mecz do Polski nie jest warte zachodu - dodaje.
Taki scenariusz powinien być rozważany, tym bardziej, że Fogo Unia ma kim Pawlickiego zastąpić. W odwodzie jest zakontraktowany w lipcu Jurica Pavlic. - O ile się orientuję, to przecież właśnie na takie awaryjne sytuacje go pozyskano. Mecz z ROW-em to doskonała okazja, by Piotrka zastąpił. To w kontekście walki o medale, byłoby dla Unii najlepsze rozwiązanie - kwituje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu
Nie myślałem, ze dożyje tej chwili!
Jak Byczki polegną nic się nie stanie, a i w Rybniku zapanuje wielka rado Czytaj całość