Po porażce z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa, nastroje w zespole Get Well Toruń były minorowe. Porażka z Lwami sprawiła, że walka o utrzymanie nabiera dramatycznego charakteru. Przed ekipą z grodu Kopernika piekielnie ważne spotkanie na torze ROW-u Rybnik. Menedżer Jacek Frątczak wciąż szuka rozwiązań, które mogłyby poprawić jakość zawodników.
- Nie ma co narzekać na tych, których mamy, tylko trzeba z nimi pracować. Mamy plan na ten tydzień, ponieważ przygotowywanie się do meczu w Rybniku na Motoarenie nie ma najmniejszego sensu. W piątek będziemy stacjonować na innym torze, który jeśli chodzi o przyczepność, będzie przynajmniej troszeczkę przypominał rybnicki tor - informuje Frątczak.
W poprzednim sezonie, ekipie Get Well udało się wygrać w twierdzy Rekinów. 12 czerwca 2016 roku, spotkanie zakończyło się wynikiem 52:38 na korzyść torunian. Wśród przyjezdnych brylował wówczas Paweł Przedpełski, który w starciu z Włókniarzem także zaprezentował dobrą formę. Jacek Frątczak nie będzie mógł najprawdopodobniej skorzystać z Grega Hancocka, a niepewny jest udział w meczu Adriana Miedzińskiego. Dramatyczna sytuacja personalna dotyczy jednak także gospodarzy, wśród których zabraknie kontuzjowanych Maxa Fricke, Rafała Szombierskiego oraz zawieszonego Grigorija Łaguty.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)