Get Well - Włókniarz: Złodziej zawsze myśli, że wszyscy kradną (komentarze)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjeciu: ROW - Włókniarz. Na torze rybniczanie wygrali 49:41
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjeciu: ROW - Włókniarz. Na torze rybniczanie wygrali 49:41

Get Well Toruń przegrał przed własną publicznością z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Gości nie wytrąciła z równowagi sytuacja z protestem, dotyczącym gaźnika Leona Madsena, który do samego końca zawodów był klasą samą w sobie.

[b][tag=18220]

Jacek Frątczak[/tag] (menedżer Get Well Toruń)[/b]: Przede wszystkim dziękuję kibicom za przybycie na stadion. Gdy obejmowałem ten zespół, miałem do dyspozycji Grega Hancocka, zdrowego Pawła Przedpełskiego i sytuacja kadrowa była zupełnie inna. Na pierwszym spotkaniu z drużyną powiedziałem, żeby skupiać się na sobie i starać się robić to, na co mamy wpływ. Udało się w międzyczasie pozyskać Jacka Holdera, który błysnął w Lesznie, ale w niedzielne popołudnie nie było już wyniku dwucyfrowego. Mimo wszystko walczył bardzo dzielnie. Cóż, w sobotę doszła do nas informacja o problemach z barkiem Adriana Miedzińskiego. Podjęliśmy decyzję, iż nie chcemy ryzykować. Nie chcieliśmy też prowokować trudnych sytuacji na torze, czasami trzeba wykazać się zdrowym rozsądkiem. To jest Ekstraliga. Mamy Pawła Przedpełskiego, który dopiero w czwartek zaczął trenować. Marzyłem o tym, żeby w czternastym biegu rozstrzygnąć wynik, gdyż zdawałem sobie sprawę z szybkości liderów przyjezdnych. Drużyna zdecydowanie lepsza dzisiaj wygrała i tego im serdecznie gratuluje. Są na dobrej drodze, by awansować do play-off.

Paweł Przedpełski (Get Well Toruń): Nie mam prawa być pocieszony, ponieważ przegraliśmy mecz u siebie, a w życiu bym nie przypuszczał, że tak może się stać. Ciężko cokolwiek powiedzieć o tym spotkaniu. Na pewno problemem jest to, iż nie dysponujemy wszystkimi zawodnikami. Są w parkingu, pomagają, ale nie na motocyklach. Ja dałem z siebie wszystko, można powiedzieć, że 200 procent. Wyszło fajnie, no ale nie ma wygranej całej drużyny. Pogubiliśmy punkty, są biegi, w których mogło być inaczej. To jeszcze nie koniec rozgrywek. Ten mecz był najważniejszym w sezonie, ale w takim razie nie wiem jak określić te dwa, które przed nami. Nie poddajemy się, walczymy, bo wiadomo - to jest sport i wszystko może się zdarzyć.

Lech Kędziora (trener Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa): Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz. Przed zawodami miałem pewne obawy, iż drużyna z Torunia robi wszystko, aby zdobyć punkty i ratować wynik. Niestety dla nich, w niedzielne popołudnie byliśmy mocniejsi. Moi liderzy punktowali tak jak zawsze do tej pory. Druga linia może nie za bardzo, ale para młodzieżowców zrobiła różnicę na tle rywali. Cóż, są zwycięzcy i przegrani. Nas raduje sukces i jedziemy dalej. Byliśmy przed sezonem skazani na porażkę, mieliśmy zajmować pozycję, którą aktualnie zajmuje drużyna z grodu Kopernika. Wiedzie nam się i będziemy walczyć do końca.

Leon Madsen (Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa): Jestem bardzo szczęśliwy. Nie poszło mi najlepiej podczas SEC-u, ale na ten moment skupiam się na klubie z Częstochowy. Wiedzieliśmy wszyscy, jak ważne to będzie spotkanie w kontekście walki o play-offy. Wciąż mamy niewielkie szanse. Mimo wszystko - spróbujemy po nie sięgnąć. Mój występ mnie zadowala, ale co najważniejsze, drużyna pracuje wspólnie. Atmosfera, dobry trener, zarząd, cały klub znakomicie funkcjonuje. Jeśli chodzi o tę maleńką akcję ze strony ekipy z Torunia, to jest takie powiedzenie, które mówi, iż złodziej zawsze myśli, że wszyscy kradną.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Źródło artykułu: