KOMENTARZ. Skład Fogo Unii okrzyknięto przed sezonem mianem "dream-teamu", ale w niedzielę tylko Emil Sajfutdinow pokazał, że zasługuje na występy pod tym szyldem. Rosjanin jechał szybko i mądrze, ale nie miał wsparcia w kolegach. Nawet leszczyńscy juniorzy dali plamę. Gdyby zliczyć punkty bonusowe, to młodzież Unii przegrała z tą z Gorzowa 7:8. A przecież dla Huberta Czerniawskiego i Rafała Karczmarza ten sezon miał być nauką.
Gdyby na podstawie meczu ze Cash Broker Stalą oceniać medalowe szanse Unii, to trzeba by napisać, że zespół Piotra Barona na zbyt wiele liczyć nie może. Atutu własnego toru nie potrafi wykorzystać, liderzy (Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej) jeżdżą w kratkę, względnie kompletnie bez wyrazu, no i do tego ci juniorzy. Mieli być wartością dodaną, a nie zawsze wychodzi. Nadzieją dla Unii jest to, że z niedzielnej, bolesnej lekcji wyciągnie odpowiednie wnioski. Zresztą Grzegorz Zengota zapewniał leszczyńskich kibiców, że Unia jeszcze w tym sezonie wróci i pokaże, że jest mocna.
BOHATER. Z racji największej punktowej zdobyczy i świetnej jazdy należałoby wyróżnić Bartosza Zmarzlika, ale nie byłoby wygranej Stali bez przebudzenia Krzysztofa Kasprzaka i Przemysława Pawlickiego. Panowie wychowali się na leszczyńskim torze i choć nie startują na nim regularnie, to jednak w niedzielę prezentowali akcje, o których gospodarze mogli tylko pomarzyć. Nikt też chyba się nie spodziewał, że ci dwaj zdobędą łącznie 17 punktów.
KONTROWERSJA. 15. Bieg i akcja Zmarzlika, po której Emil Sajfutdinow upadł i pukał się w czoło. Sędzia Ryszard Bryła słusznie ukarał zawodnika Stali żółtą kartką, ale z drugiej strony, i to trzeba podkreślić, nie miał Bartosz złych intencji. Chciał powtórzyć manewr Kasprzaka, ale mu nie wyszło. Jego akcja była delikatnie spóźniona. Tak już jednak w tym sporcie bywa. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)
AKCJA MECZU. Trudno wybrać ten jeden bieg, bo świetnych wyścigów było w hicie kolejki bardzo dużo. Ostatecznie chyba jednak wyróżnimy Przemysława Pawlickiego. Za 14. bieg, w którym zablokował Zengotę, a potem bezlitośnie obszedł się z bratem Piotrem. Przemysław nie miał ostatnio szczęścia, silniki nie pozwalały mu rozwinąć skrzydeł, ale w Lesznie nie zawiódł.
CYTAT. Tomasz Dryła, komentator nSport+, zachwycał się Zmarzlikiem. - Statystyki ma kosmiczne - mówił i wiele w tych słowach racji, bo też zawodnik Stali zdobył już 151 punktów i nie przywiózł żadnego zera. Największą skazą w jego tegorocznej statystyce są dwa wykluczenia. Podziw i szacunek budzi jednak to, że wygrał 29 z 63 biegów. 26 razy przyjechał drugi. Średnia meczowa Zmarzlika wynosi 12,08. Mając taką armatę można ograć na wyjeździe niejeden dream-team.
LICZBA. 10 - tyle zer przywieźli zawodnicy Fogo Unii w meczu ze Stalą. Z taką statystyką trudno marzyć o wygranej. Zwłaszcza, że rywal miał tylko dwa zera. W pojedynku na trójki gorzowianie też okazali się lepsi. Wyszedł nam wynik 9:6 dla Stali. I kto tu jechał na własnym torze?