Po ostatnich występach Szweda ręce zaciera MRGARDEN GKM Grudziądz, który czeka teraz ważne spotkanie z Cash Broker Stalą Gorzów. - Podejrzewamy, że są trzy przyczyny jego znakomitej formy, choć tak naprawdę składa się pewnie na to znacznie więcej czynników - mówi nam prezes Arkadiusz Tuszkowski.
Grudziądzanie uważają, że zwyżkę formy spowodowała sportowa złość. Lindbaeckowi na początku sezonu kompletnie nie szło i był na siebie z tego powodu wściekły. Działacze zwracają również uwagę, że ich zawodnik jest zupełnie innym człowiekiem od momentu, kiedy wziął ślub. Jest jeszcze trzecia przyczyna, kto wie czy tak naprawdę nie najbardziej istotna.
Do teamu Szweda wrócił mechanik Marcin Momot, który pracował dla niego od 2008 do początku 2013 roku. Atmosfera rozstania obu panów była jednak bardzo dobra, o żadnych nieporozumieniach nie było mowy.
Stary dobry znajomy Szweda pojawił się znowu w jego teamie na cztery dni przed mistrzostwami Szwecji, które Lindbaeck wygrał w wielkim stylu. Od tego momentu jedzie znakomicie we wszystkich imprezach i w każdych warunkach. GKM może mieć w końcu prawdziwego lidera, który może okazać się bezcenny w walce o ligowy byt.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)
U nas szkolenie młodzieży i dbanie o ich rozwój to jest cyrk Monty Pythona .