Finał IMP: Szok w Gorzowie. Szymon Woźniak mistrzem Polski. Tylko jeden uczestnik GP na podium (relacja)

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Szymon Woźniak

12500 widzów na stadionie w Gorzowie dostało zawody, które śmiało można nazwać emocjonalnym rollercoasterem. W biegu ostatniej szansy mieliśmy dwa karambole, a w finale sensacyjnego zwycięzcę.

Kilka dni przed finałem stadion w Gorzowie został zalany po ulewie. - Myślałem, że będziemy się ścigali na rowerkach wodnych - żartował broniący tytułu Patryk Dudek, ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania i świetnie przygotowali tor na zawody.

Wydawało się, że pierwsza seria będzie udana dla zawodników jadących z pól wewnętrznych, które były bardziej odmoczone. Jednak nic z tego. Już w dwóch pierwszych wyścigach górą byli żużlowcy startujący z pól zewnętrznych - Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Ten drugi dodatkowo wykręcił najlepszy czas dnia.

Już po trzech seriach nie mieliśmy niepokonanych. Najdłużej wytrzymał 35-letni Hampel. Najstarszy uczestnik finału w dwóch pierwszych wyścigach wygrywał starty i mknął do przodu. Wydawało się, że będzie nie do ugryzienia. Jednak w 12. biegu rywale zamknęli Jarosława na wejściu w pierwszy łuk i tak padła ostatnia twierdza.

Szok przeżywaliśmy oglądając występy Piotra Pawlickiego. Nietęgą minę miał komentujący zawody dla nSport+ Marek Cieślak, który po kolejnej jedynce Piotra zauważył, że musi się zacząć baczniej przyglądać zawodnikowi. Czyżby szkoleniowiec chciał w ten sposób dać do zrozumienia, że jeszcze myśli o zmianie w składzie na finał DPŚ?

ZOBACZ WIDEO Wojciech Chuchała: Tempo godne mistrzostw świata (WIDEO)

Od początku emocje związane z finałem IMP kręciły się wokół nazwisk żużlowców, których Cieślak wziął do kadry na DPŚ. Bardzo szybko jednak okazało się, że nie będzie im łatwo. - Będziemy zbierali punkty, żeby znaleźć się w najważniejszym biegu dnia - mówił Maciej Janowski, który jednak zaliczył o jedną wpadkę za dużo i nie znalazł się ani w finale, ani nawet w wyścigu ostatniej szansy.

W kratkę jeździł miejscowy matador Bartosz Zmarzlik. Rozpoczął źle, został na starcie, ale na drugi bieg zmienił motocykl i w tym, a także w kolejnym wyścigu był nie do złapania. W czwartej serii, kiedy wydawało się, że jest już odpowiednio rozpędzony, przytrafiła mu się jednak kolejna wpadka. Kto się spodziewał, że Zmarzlik, w dodatku na domowym torze, będzie oglądał plecy startującego w Nice 1.LŻ Norberta Kościucha.

- Jeśli nie wygram, to nic się nie stanie, bo w historii już się zapisałem - przekonywał Dudek, obrońca tytułu, stając przed kamerą nSport+ przed zawodami, ale to była tylko taka zasłona dymna. Na torze Dudek gimnastykował się na swoim motocyklu walcząc zaciekle o każdy punkt. Łatwo jednak nie było, bo przeciwnicy nie mieli litości dla faworytów.

Runda zasadniczą wygrał ostatecznie Przemysław Pawlicki, który już w 1. rundzie SEC-u pokazał, że problemy sprzętowe ma za sobą. Żużlowiec Cash Broker Stali Gorzów tak doregulował silniki od Ryszarda Kowalskiego, że sposób na niego zdołali znaleźć jedynie Zmarzllik i Hampel.

Niespodzianką było to, że po 20. biegach w finale nie mieliśmy ani jednego uczestnika Grand Prix. Do barażu awansowali Zmarzlik i Dudek. Ten pierwszy walczył tak zapamiętale, że w dwóch pierwszych podejściach do wyścigu numer 21. przewracał się na pierwszym łuku. Po tych upadkach uszło z Bartosza całe powietrze, bo w trzeciej próbie kompletnie się nie liczył. Dudek finał wywalczył na trasie wyprzedzając poobijanego Kołodzieja. To właśnie Janusz brał udział w dwóch karambolach ze Zmarzlikiem.

Jakby tych emocji było mało, to na deser dostaliśmy największą niespodziankę, czyli wygraną Szymona Woźniaka. Po wygranej zawodnik Betardu Sparty Wrocław poryczał się, jak bóbr. Widać było, że kompletnie nie spodziewał się tej wygranej. Kiedyś, właśnie w Gorzowie, Woźniak został mistrzem Polski juniorów. Teraz jednak wygrał coś zdecydowanie ważniejszego.

Wyniki:
1. Szymon Woźniak - 10 (3,2,1,1,3) + I. miejsce w finale
2. Przemysław Pawlicki - 13 (3,2,3,2,3) + II. miejsce w finale
3. Patryk Dudek - 10 (2,2,2,3,1) + III. miejsce w finale
4. Jarosław Hampel - 12 (3,3,0,3,3) + IV. miejsce w finale
5. Janusz Kołodziej - 11 (3,3,2,1,2)
6. Bartosz Zmarzlik - 10 (1,3,3,1,2)
7. Norbert Kościuch - 8 (1,0,2,3,2)
8. Maciej Janowski - 7 (2,3,d,2,0)
9. Piotr Pawlicki - 7 (1,1,1,3,1)
10. Tobiasz Musielak - 7 (0,1,2,2,2)
11. Grzegorz Zengota - 6 (0,w,3,0,3)
12. Krzysztof Buczkowski - 6 (2,u,3,w,1)
13. Dawid Lampart - 6 (2,2,1,0,1)
14. Krystian Pieszczek - 3 (1,t,0,2,0)
15. Mateusz Szczepaniak - 2 (0,1,u,1,0)
16. Daniel Jeleniewski - 1 (0,0,1,0,0)
17. Kacper Woryna - 0 (w)
18. Kacper Gomólski - ns

Bieg po biegu:
1. (59,78) Hampel, Janowski, Kościuch, Szczepaniak
2. (58,51) Kołodziej, Buczkowski, Pieszczek, Musielak
3. (59,17) Woźniak, Dudek, Zmarzlik, Zengota
4. (58,52) Prz. Pawlicki, Lampart, Pi. Pawlicki, Jeleniewski
5. (59,71) Janowski, Lampart, Woryna (w/x2), Zengota (w/x2), Pieszczek (t)
6. (58,65) Kołodziej, Dudek, Pi. Pawlicki, Kościuch
7. (58,81) Zmarzlik, Prz. Pawlicki, Szczepaniak, Buczkowski (u)
8. (59,21) Hampel, Woźniak, Musielak, Jeleniewski
9. (58,82) Zmarzlik, Kołodziej, Jeleniewski, Janowski (d4)
10. (59,63) Prz. Pawlicki, Kościuch, Woźniak, Pieszczek
11. (59,56) Zengota, Musielak, Pi. Pawlicki, Szczepaniak (u)
12. (59,72) Buczkowski, Dudek, Lampart, Hampel
13. (59,16) Pi. Pawlicki, Janowski, Woźniak, Buczkowski (w/su)
14. (59,47) Kościuch, Musielak, Zmarzlik, Lampart
15. (59,11) Dudek, Pieszczek, Szczepaniak, Jeleniewski
16. (59,44) Hampel, Prz. Pawlicki, Kołodziej, Zengota
17. (59,16) Prz. Pawlicki, Musielak, Dudek, Janowski
18. (59,13) Zengota, Kościuch, Buczkowski, Jeleniewski
19. (59,27) Woźniak, Kołodziej, Lampart, Szczepaniak
20. (59,35) Hampel, Zmarzlik, Pi. Pawlicki, Pieszczek

Baraż:
21. (59,75) Woźniak, Dudek, Kołodziej, Zmarzlik

Finał:
22. (59,06) Woźniak, Prz. Pawlicki, Dudek, Hampel

Sędzia: Paweł Słupski
NCD: 58,51 sek. - Janusz Kołodziej w II biegu
Widzów: 12500 tys.

Źródło artykułu: