Nicklas Porsing miał we wtorek pojechać w meczu Piraterny Motali z Rospiggarną Hallstavik. Rospiggarna będzie jednak musiała sobie poradzić bez 24-latka. Początkowo sądzono, że za absencją Duńczyka stoi uraz kostki, którego ten nabawił się w niedzielnym meczu Stali Rzeszów na torze w Tarnowie. Jak się jednak okazuje, przyczyna jest zupełnie inna. Ktoś po prostu ukradł Porsingowi motor.
- To niewiarygodne. Wczoraj około godz. 17 czasu angielskiego, ktoś ukradł mój motocykl z warsztatu w Nordelph (miejscowość położona ok. 130 km na północ od Londynu - dop.red.). Mój menedżer David był w tym czasie w domu - napisał Porsing za pośrednictwem portalu facebook.com. - Świadkowie widzieli tylko odjeżdżającego i nieznajomego, białego busa marki Ford Transit - dodał żużlowiec, który w polskiej lidze reprezentuje barwy Stali Rzeszów.
To wciąż jednak nie wszystko. Godzinę później biały Ford ponownie brał udział w rabunku. - Policja odebrała zgłoszenie, że ta sama furgonetka skradła inne towary z gospodarstwa znajdującego się trzy mile od Nordelph. Jestem w kompletnym szoku - zakończył załamany Duńczyk.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
Wasze artykuly jak zwykle sa rozsmieszajace!
Moze zbierzecie wiecej informacji przed tym jak pisac i publikowac artykuly...
Wymyslacie chyba swoje historie i je publikuje Czytaj całość
W anglii a co to nas obchodzi;-))))))))