Pierwszy łuk to cykl felietonów Zenona Plecha, znakomitego żużlowca, wicemistrza i brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata.
***
[tag=6330]
Maciej Janowski[/tag] doznał w ostatnim tygodniu pechowej kontuzji na crossie. Głosów, że żużlowcy powinni ograniczyć jazdę na tych motocyklach jednak nie kupuję. Nie ma sensu tego demonizować. Żużel jest przecież sportem, który wiąże się z ryzykiem, a kontuzji można nabawić się wszędzie. Uważam, że zrezygnowanie z tej części przygotowań do sezonu nic dobrego by nie dało.
Inna sprawa, że żużlowcy jazdy na crossie najwyraźniej potrzebują. To nie przypadek, że niemal każdy z nich się na to przed startem sezonu decyduje. Gdyby nie dawało to korzyści, nikt by się w to przecież nie bawił. Widzimy, że warunki pogodowe nie pozwalają jeszcze wyjechać na tor, a kontakt z motocyklem przed startem sezonu jest przecież wskazany. Zawsze istnieje ryzyko, że ktoś się przewróci i dozna kontuzji. Kto jednak nie ryzykuje, później nie wygrywa.
Jazda na crossie nie jest zresztą niczym nowym. Kiedyś wcale nie wyglądało to inaczej. W moich czasach nie wszyscy, ale spora liczba zawodników na crossie jeździła. Ja nie byłem zresztą wyjątkiem. Pamiętam jak w Gdańsku mieliśmy umowę z zawodnikami klubu motocyklowego "Budowlani" i przed sezonem z nimi trenowaliśmy. Każdy z nas starał się wtedy za nimi nadążyć. Cross był, jest i tak już pewnie pozostanie.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem