Klub z Krosna wraca w tym roku do drugoligowej rzeczywistości. Drużyna z Podkarpacia była blisko wywalczenia utrzymania w Nice PLŻ, ale rzutem na taśmę została wyprzedzona przez Polonię Bydgoszcz. Działacze KSM-u przyznają, że spodziewają się tego, iż przejadą nadchodzący sezon za mniejsze pieniądze.
- Wydatki, jakie wiążą się z II ligą nie są oczywiście tak duże jak w Nice PLŻ. Chcemy mieć w każdym razie budżet na solidnym poziomie, który pozwoli nam włączyć się do walki o dobre miejsce w tabeli. Z naszych dotychczasowych wyliczeń wynika, że powinniśmy zmieścić się w kwocie 650 tysięcy złotych - mówi prezes Janusz Steliga.
Działacze przez cały rok szukają firm, które chciałyby wesprzeć żużel w Krośnie. Przyznają jednak, że nie jest to łatwe zadanie. - Jedni się wycofują, a drudzy przychodzą. W tym roku straciliśmy wsparcie ze strony Huty Szkła, która ma nowego właściciela. Ten nie jest niestety w ogóle zainteresowany sportem żużlowym. Zakładamy jednak, że to wsparcie, jakie od sponsorów otrzymujemy, pozwoli nam zamknąć budżet - dodaje prezes.
Klub, poza sponsorami, wspiera także miasto. Chodzi w tym przypadku o kwotę stu tysięcy złotych. Dla porównania ekstraklasowi koszykarze z Krosna otrzymają aż pół miliona złotych. - Nie zamierzamy się jednak o to obrażać. Koszykarze grają w najwyższej klasie rozgrywek i też im kibicujemy. Przyzwyczailiśmy się zresztą do tego, że miasto nie daje przesadnie dużych pieniędzy na żużel. Od trzech lat otrzymujemy taką samą kwotę. Rok temu, gdy jeździliśmy o klasę wyżej, także dostaliśmy 100 tysięcy. Większej różnicy więc nie ma - kwituje Steliga.
ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę