Choć klub cudem uniknął bankructwa, a obecnie bezcenne jest wsparcie każdego doświadczonego przedsiębiorcy z regionu, to od listopada zarząd klubu jest zaledwie jednoosobowy. W ostatnim czasie na urlopie przebywał prezes Dariusz Wróbel, a wiele spraw wciąż nie zostało załatwionych. A przecież o konieczności powołania szerszego zarządu i podzielenia się kompetencjami mówiło się już w listopadzie. Bardzo blisko było w styczniu, a obecnie sprawa wciąż jest w zawieszeniu.
Bezczynność gorzowian w tym temacie już spowodowała plotki o rzekomym konflikcie przedstawicieli miasta ze środowiskiem żużlowym o obsadę poszczególnych stanowisk. W końcu głos w tej sprawie zabrali także pracownicy klubu.
- Mogę zapewnić, że nie ma żadnego sporu. Rozmowy na temat obsady zarządu i rady nadzorczej wciąż trwają, a wszystko powinno zakończyć się w ciągu jednego lub dwóch tygodni. W radzie nadzorczej zasiądą zapewne nowi akcjonariusze klubu wraz z przedstawicielem miasta - przyznaje rzecznik klubu, Michał Wasilewski.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
Chyba jednak nawet przedstawiciele klubu zaczynają zdawać sobie sprawę, że przeciąganie się tak prozaicznych czynności jak powołanie sprawnie działającego zarządu działa na szkodę spółki i sprawia, że fani mogą mniej chętniej wierzyć w wyjście ze wszystkich problemów.
Do załatwienia wciąż jest choćby wypożyczenie Huberta Jabłońskiego z Fogo Unii Leszno, a mało brakowało, by brak zaangażowania w rozmowy z zawodnikiem i klubem wykorzystali przedstawiciele Innpro ROW-u Rybnik. Przez brak konkretnych rozmów z innym klubem związał się także trener Stanisław Chomski.
To zresztą nie koniec, bo choć pod koniec grudnia radni Gorzowa Wlkp. podjęli decyzję o wykupieniu akcji klubu, to wciąż do tego nie doszło. Tym razem wymówka jest nieco inna. Nieoficjalne informacje mówią o prostych błędach z procedurze, które opóźniły złożenie dokumentów.
- Czekamy obecnie na odpowiedni wpis do KRS, bo bez tego nie będzie możliwości podwojenia wartości akcji. W pierwszej kolejności akcje przejmą pożyczkodawcy, potem zorganizujemy jeszcze jedno podwojenie i pozostałe akcje przejmie miasto. Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami miasta, a wszyscy czekamy na finalizację spraw proceduralnych. Zakładamy, że wykup akcji powinien się rozpocząć jeszcze w lutym - dodaje Wasilewski.
Choć w Gorzowie Wlkp. wciąż jest chaos, to jednak kibiców uspokoić może to, że na razie bardzo spokojnie do sprawy podchodzą władze PGE Ekstraligi, a przede wszystkim Komisji Licencyjnej. Klub raczej nie będzie miał problemów z uzyskaniem zgody na wypożyczenie Jabłońskiego. Poza tym najważniejsze jest to, że obecnie sprawy - choć wciąż bardzo wolno - to cały czas zmierzają w dobrym kierunku.
Kluczowe dla wiarygodności klubu będzie jednak nie tylko powołanie nowych władz spółki i wypuszczenie akcji, ale przede wszystkim wypłacenie obiecanych kwot na przygotowanie do sezonu. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć, czy faktycznie spółka po problemach odzyskała już płynność finansową i w trakcie sezonu będzie w stanie na bieżąco regulować zaległości.