Gabriel Karlen zakończył karierę w grudniu 2019 roku z powodu kontuzji. Następnie postanowił przenieść się do Krakowa, gdzie otrzymał ofertę pracy. Choć początkowo planował zostać na rok, mieszka w Polsce już cztery lata.
Szwajcar przyznaje, że Kraków okazał się dla niego idealnym miejscem do życia. W tym mieście odnalazł się zdecydowanie lepiej niż choćby w Warszawie, o czym opowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
- Jest tu wiele starych budynków, które nie zostały zniszczone przez wojnę. Czuć tu historię. To nie to samo, co wysokie, przeszklone budynki, jak np. w Warszawie, którą kilka razy odwiedziłem. Mam wrażenie, że ludzie są też trochę inni niż w stolicy. Żyją spokojniej - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Były skoczek narciarski został także zapytany o to, czy dostrzega różnice między Szwajcarami a Polakami. Karlen po raz kolejny przychylnie wypowiedział się w kontekście mieszkańców Krakowa. W przeciwieństwie do mieszkańców stolicy naszego kraju.
- Może ludzie w Szwajcarii są bardziej bezpośredni niż w Polsce. Szwajcarzy są bardziej wyluzowani, mają spokojniejsze tempo życia, ale to akurat podobne do mieszkańców Krakowa. Co innego zauważyłem w Warszawie - podkreślił.
Co ciekawe, 30-latek po raz ostatni święta w swoim kraju spędził w 2019 roku. W późniejszych latach na przeszkodzie stawała m.in. pandemia koronawirusa. Teraz jednak nic nie powinno stanąć na drodze, by Karlen na Wielkanoc wrócił do Szwajcarii.